Kryzys tożsamości (IV) - Przygotowania
Data: 19.03.2023,
Kategorie:
bdsm
dwie kobiety,
bielizna,
bondage,
Autor: CichyPisarz
... nie znała, no może jakieś wyjątki, ale tylko z widzenia. Czuła się jak szara myszka, nawet jeśli jej wygląd mówił zupełnie coś innego. Podziwiała obycie mentorki, która witała się z licznymi znajomymi, do wielu osób machała i się uśmiechała, a z niektórymi ściskała i całowała w policzki, pozostawiając wrażenie bliższych relacji. Było jak w hollywoodzkiej komedii romantycznej. Mężczyźni kręcili się wszędzie, niektórzy udawali, że ich żony są fantastycznymi towarzyszkami, a kiedy one były zajęte rozmową, filowali oczami za kelnerkami i innymi atrakcyjnymi kobietami. Nie było ważne, czy były mężatkami, czy nie. Ważny był dekolt i kształt tyłeczka, nawet twarz nie grała najistotniejszej roli.
- Trochę... nudne - podsumowała Marlena, kiedy jechały taksówką do domu Katarzyny.
- Co? Spotkanie? A tak - potwierdziła wyrwana z zamyślenia. - Ale to ważny element w naszej branży - dodała.
Marlena dała się co do tej myśli przekonać. Praca, a przede wszystkim znajomości, obecność w środowisku pracowników pewnego szczebla i bossów, dyrektorów, prezesów, były nieodzownym elementem robienia kariery. A ona miała na to coraz większy apetyt. Na to, co ją czekało w domu przyjaciółki również. Nie znała szczegółów, ale tajemniczość towarzyszki oznaczała coś specjalnego. Po ostatnim szalonym wieczorze z Pawłem, nie była w stanie przewidzieć niczego. Patrząc na smukłe uda siedzącej obok i delikatny zarys koronkowych ściągaczy pończoch, poczuła ciepło w brzuchu. Już miała ochotę wsunąć tam ...
... dłoń, ale powstrzymywał ją taksówkarz, który głodnym wzrokiem spoglądał w to samo miejsce, przekonany, że podpite kobiety tego nie widzą. Jego oczy wystrzeliły błyskiem, kiedy to niby niczego nieświadoma Katarzyna rozsunęła uda dla wygody. Z perspektywy wstecznego lusterka, widoczny był wąski paseczek koronkowych majteczek. Mężczyzna przełknął ślinę i zerkając co chwilę w lusterko, cieszył męskie oczy skarbem, do którego nigdy nie otrzyma dostępu.
- Robiłaś to celowo - wybuchnęła śmiechem Marlena, kiedy taksówka odjechała sprzed bramy posesji.
- Pewnie. Czasem lubię ich drażnić - miała na myśli przypadkowych facetów, którzy później na zawsze znikają z jej życia.
- Wiesz, że na mnie też to działało - zdobyła się na wyznanie, licząc, że przyspieszy to spotkanie ich nagich ciał.
Kiedy w trakcie wspólnego prysznica, Katarzyna znowu unikała jej bliskości, Marlena wiedziała, że noc będzie ciekawa. Chce mnie przetrzymać, ok. Wytrzymam, nie dam się... - myślała przebiegle.
- Dzisiaj tylko ja się ubieram - zapowiedziała mentorka, szperając szufladzie z pończochami.
Wybrała kabaretki z dużymi oczkami. Patrzyła na nagą koleżankę i zakładała je na udo, jakby włączając efekt slow motion. Zanim założyła resztę, podeszła do partnerki i w wyrafinowany sposób zawiązała jej szal zasłaniając oczy.
- Robi się ciekawie - skomentowała żartobliwie Marlena - Będzie jakiś mężczyzna? To niespodzianka? - odpowiedziała sama sobie, uzasadniając milczenie przyjaciółki.
- Nie ujęłabym ...