-
Sigil (II). W poszukiwaniu drogi do…
Data: 02.04.2023, Kategorie: demon, studentka, Fantazja fan fiction, mało seksu, Autor: XXX_Lord
... tak – Twarz Berta ciemnieje – On również został wygnany przez własną rasę, bo był inny. Nie chciał być zły tak jak drowy. - Skąd znasz to imię? - Z książki, już mówiłam. - Poznałem Drizzta – szepcze – Pomogłem mu kiedyś, a on mnie. - Jak to poznałeś? Przecież to postać z opowiadania, wymysł autora! – Dziewczyna patrzy na niego jak na wariata. - Wymysł? To żywa postać! Mroczny elf, drow. Wyszkolony przez ich najlepszego szermierza, Zaknafeina Do'Urden i groźny jak legion wytrenowanych zabójców. Wierz mi, że nie chciałabyś stanąć na jego drodze. - Czy to znaczy, że – Ani uginają się nogi – to co czytałam, to nie fantazja i on istnieje naprawdę?! - Tak dziecko, to był mój dobry przyjaciel – Bert zerka przed siebie – Jesteśmy prawie w Athkatli, za wzgórzem będzie brama. Nie odzywaj się niepytana, ja poprowadzę rozmowę ze strażnikiem. I jeszcze jedno – Przerywa jej widząc, że chce coś powiedzieć – Naszą dyskusję dokończymy, jak tylko będzie ku temu okazja. Obiecuję ci Anno. Łup, łup. Okienko w bramie otwiera się. - Kto dobija się o tak późnej porze? – Głos strażnika jest ostry i nieprzyjemny. - Jesteśmy ubogimi rolnikami spod Shepherdston – Bert celowo kuli się, aby jego sylwetka wyglądała na mniej groźną – Nasze gospodarstwo zostało zniszczone przez bandytów, szukamy schronienia i pracy, panie. Brama otwiera się, stoi w niej dwóch strażników z halabardami, a z tyłu ubezpiecza ich łucznik celujący w nich z napiętą cięciwą łuku refleksyjnego. ...
... Zaczyna padać deszcz. - Proszę nas wpuścić – Ugina się jeszcze bardziej – Nie mamy gdzie się podziać. - Jest was tylko dwójka? – Baczne i uważne oczy strażnika lustrują postać demona, po czym przechodzą na dziewczynę. Ania ma wrażenie, jakby mężczyzna rozbierał ją wzrokiem, spogląda hardo w jego oczy, które badają jej postać zatrzymując się raz po raz na zaokrągleniach i wgłębieniach. Pierdolony oblech – Ogarnia ją obrzydzenie – Nawet w jakiejś ciemnej, zapomnianej przez wszystkich dupie w środku lasu musi się trafić menda, która będzie waliła konia myśląc o tym, jak wkłada swoje brudne łapska w moje majtki. - Tak panie, moja żona zginęła w trakcie ataku bandytów na nasz dom – głos Berta jest przytłumiony, jakby płakał. - A dziewczyna? – Strażnik odchrząka. No nie! Stanął mu, to skurwiel! - To moja córka Anna, panie – Zerka na nią bokiem i puszcza do niej oko – Proszę nas wpuścić, potrzebujemy noclegu, a jutro rozejrzę się za pracą w Dzielnicy Doków. Strażnik omiata ich jeszcze przez chwilę wzrokiem po czym daje znak głową towarzyszom, którzy otwierają bramę. Uczucie ulgi ogarnia zarówno dziewczynę jak i demona. - Gdzie się zatrzymacie? – Z tyłu dobiega ich głos drugiego ze nich, tego z łukiem. - W Miedzianym Diademie – Rzuca na odchodne Bert – Do widzenia panom – Kłania się, bierze dziewczynę za rękę i odchodzi. - Córka? – Ania pytająco uśmiecha się po przejściu kilku kroków. - Przecież nie kochanka – Bert odpowiada z uśmiechem. Jeszcze ...