Sigil (II). W poszukiwaniu drogi do…
Data: 02.04.2023,
Kategorie:
demon,
studentka,
Fantazja
fan fiction,
mało seksu,
Autor: XXX_Lord
... pianę.
- ... więc tak naprawdę gdyby nie ona, to nie oglądałbyś mojej zakazanej gęby tutaj – Słyszy kilkanaście minut później basowy głos Berta wkraczając do kuchni - O, jest moja wybawczyni – Uśmiecha się szeroko, po czym wskazuje jej krzesło obok siebie.
- Dziękuję – Ania siada i zaczyna łapczywie pałaszować kolację przyrządzoną przez elfy – Świetne, co to?
- Dziczyzna według domowego przepisu. Nie zdradzę ci go, choćbyś chciała mnie wtrącić do Podmroku (
) – rechocze Kalvar.
- Mhm, rewelacja – Ania jest pełna zachwytu nad potrawą – Sam przygotowałeś?
- Ja? – Stary otwiera szeroko oczy ze zdziwienia – Moja młoda damo, z ledwością potrafię ugotować wodę na herbatę. To dzieło Kadrila, odziedziczył talenty kulinarne po matce – Spogląda na syna, który płonie pod wpływem komplementów Ani.
Cholera, nie dość, że jest przystojny, ale na swój sposób męski i władczy to jeszcze potrafi gotować. Idealny materiał na męża – Ania przyłapuje się na bezwiednym wbijaniu wzroku w twarz młodego elfa i po chwili zmieszana opuszcza wzrok w talerz.
- Ekhm – Bert natychmiast orientuje się w sytuacji, być może dzięki swoim telepatycznym zdolnościom – Chodź na taras przyjacielu. Z chęcią pyknąłbym trochę tytoniu fajki jeśli w dalszym ciągu to lubisz.
- No wiesz – Na twarzy Kalvara pojawia się wyraz udawanego oburzenia połączony z rozbawieniem – Może na głowie przybyło mi nieco siwych włosów, ale nie jestem jeszcze starym dziadem i zabawić też się potrafię – Spogląda ...
... znacząco na Anię mrugając do niej okiem, po czym zanosząc się śmiechem znika razem z demonem na schodach.
W pomieszczeniu nastaje krępująca cisza.
Co się ze mną dzisiaj dzieje? – Anka grzebiąc widelcem w talerzu zastanawia się nad swoim zachowaniem – Przecież takich nieśmiałych chłopców jak ten młodziak zjadam na śniadanie, a zachowuję się wobec niego jak nieopierzona podlotka.
- Anno – Kadril nieśmiało zwraca się do niej. Dziewczyna podnosi rękę w geście protestu.
- Posłuchaj mnie chwilę, Kadrilu – Spogląda mu prosto w oczy. O dziwo elf wytrzymuje spojrzenie – Jeśli jeszcze raz powiesz do mnie Anno, jak do pieprzonej ciotki z wąsami to lunę cię z otwartej i miła atmosfera skończy się jak za machnięciem czarodziejską różdżką – Cedzi słowa, ale co zauważa z rosnącym zdziwieniem, nie robi żadnego wrażenia na jej rozmówcy – Mów do mnie Aniu, w przeciwnym razie zrobię się bardzo zła i pyszna dziczyzna wyląduje na twojej głowie, czego bardzo bym nie chciała, bo jestem głodna jak wilk – Kończy wywód i uśmiecha się do niego promiennie.
- Zgoda Aniu – Jest poważny, a jego oczy płoną niczym pochodnie – Powiedz mi – Siada naprzeciw niej przy stole – Czy tam, skąd pochodzisz wszystkie kobiety są tak piękne i władcze jak ty? Roztaczasz wokół siebie aurę, której nie powstydziłaby się księżna lub królowa.
- O Boże! – Anka zachłystuje się, po czym zaczyna krztusić się jedzeniem i z trudem łapie powietrze. Próbuje oddychać, ale najwyraźniej kawałek mięsa wpadł w niewłaściwe ...