1. Sigil (II). W poszukiwaniu drogi do…


    Data: 02.04.2023, Kategorie: demon, studentka, Fantazja fan fiction, mało seksu, Autor: XXX_Lord

    ... policzkach płyną łzy zostawiając ścieżki na brudnej twarzy.
    
    - Przykryj się moim płaszczem i prześpij trochę, do świtu zostało kilka godzin. Rano posilimy się i ruszymy do Athkatli. Mam nadzieję, że ostało się tam jeszcze kilku moich przyjaciół z dawnych czasów, u których znajdę pomoc.
    
    Oszołomiona wiadomościami bez słowa odwraca się do niego plecami i zmęczona zasypia niemal natychmiast.
    
    - O Boże! – Zrywa się z gwałtownym krzykiem z prowizorycznego posłania. Jest już jasno, ognisko zostało wygaszone. Oddycha ciężko czując spływające strużki potu po plecach.
    
    Co za koszmarny sen! Czułam dłonie tych obrzydliwców i ich cuchnące zgnilizną i śmiercią oddechy. Miałam wrażenie graniczące z nieomylnością, że gdyby we śnie stała mi się krzywda rany przeniosłyby się do świata realnego...
    
    A później – kto okazał się moim wybawcą? Głos brzmiał znajomo, aż za bardzo znajomo...
    
    - Bert? – Szepcze – Bert? Jesteś gdzieś w pobliżu?
    
    Nie słyszy odpowiedzi. Ostrożnie podnosi się i rozpoczyna rekonesans. Polana jest dużo mniejsza niż wydawała się być w nocy, otacza ją ściana zielonych drzew, poruszanych w rytm dość silnego wiatru i błoga cisza przerywana raz po raz melodyjnymi zaśpiewami ptaków. Robi kilka kroków w prawo kiedy instynktownie wyczuwa, że nie jest sama.
    
    - Koszmar? – Słyszy za sobą znajomy, cichy głos. Odwraca się i widzi zbliżającego się do niej towarzysza podróży z nagim, umięśnionym torsem w czarnych, skórzanych spodniach i kowbojkach. Na jego twarzy błądzi ...
    ... nieodłączny, nikły uśmiech.
    
    - Tak – Dziewczyna ma zachrypnięty głos – i to najzupełniej realny. Czułam się jakby to zdarzyło się naprawdę.
    
    - Zjedz – Bert wysuwa wielką dłoń, w której znajdują się owoce.
    
    - Co to? – Anka spogląda nieufnie na zawartość jego ręki, która nie wygląda zachęcająco.
    
    - Śniadanie – Zbywa ją – Bez niego nie będziesz miała siły na wędrówkę, a wierz mi, że dzisiaj czeka nas cały dzień marszu.
    
    - Powiedz mi chociaż, czym chcesz mnie otruć, podstępny demonie – Spogląda na nią ostro, ale widząc uśmiech na jej twarzy orientuje się, że zażartowała sobie z niego.
    
    - To miejscowa odmiana jagód i malin. Bardzo zdrowa i pożywna. Na pewno nie zaszkodzą – Zsypuje owoce w jej dłonie – Niedaleko stąd po lewej stronie jest małe jezioro, jeśli chcesz możesz zażyć tam kąpieli. Obawiam się, że to ostatnia szansa na higienę przed dojściem do Athkatli. Trafimy po drodze na kilka potoków, z których będzie można pić, ale ich nurt jest zbyt szybki, żeby wejść do wody bez ryzyka porwania.
    
    - Mhm, są pyszne – Ania pałaszuje owoce ze smakiem uśmiechając się do siebie – Dawno nie jadłam nic równie dobrego.
    
    - Posil się i kiedy skończysz idź nad jezioro. Kiedy słońce minie to wielkie drzewo – Wskazuje ogromny dąb stojący za jego plecami – Ruszymy w drogę.
    
    Anka przeżuwa skórki owoców rozkoszując się smakiem i obserwując spod zmrużonych powiek swojego towarzysza.
    
    Demon, nie demon, ale tyłek ma świetny, a i reszta też jest niczego sobie. A kiedy nie robi tych ...
«12...678...25»