1. Niespodziewany gość


    Data: 26.09.2019, Kategorie: wigilia, niespodzianka, uczucia, Autor: XXX_Lord

    ... mnie.
    
    Do jej uszu dobiegły dzwony kościelne, obwieszczające niedalekie rozpoczęcie Pasterki.
    
    A może... – zawahała się przez chwilę.
    
    Wyjęła telefon z kieszeni i wybrała numer.
    
    Pierwszy sygnał.
    
    Drugi.
    
    Trzeci.
    
    Czwarty. Zaczęła się denerwować.
    
    - Tak? – Zmęczony głos Michała rozległ się w słuchawce.
    
    - Zejdziesz na dół? – Zapytała nieśmiało – czekam na ciebie pod twoją klatką. – Milczał przez dłuższą chwilę – Michał, jesteś tam?
    
    - Jestem za dwie minuty – odparł i rozłączył się.
    
    Dołączył do niej punktualnie po dwóch minutach. Nie pytając o nic, co wydarzyło się po jego wyjściu.
    
    - Dokąd idziemy? – Spojrzał przed siebie, kilku młodzieńców raczyło się alkoholem na ławce w parku, zachowując się głośno, przeklinając i paląc papierosy. Minęli ich, patrząc przed siebie.
    
    - Nie domyślasz się? – odparła zadowolona – a co jest przed nami?
    
    Ławy kościelne były pełne, przyszli tuż przed rozpoczęciem nabożeństwa, więc zdążyli jedynie znaleźć w miarę dobre miejsce stojące, w nawie, kiedy rozległ się ogłuszający dźwięk organów, a następnie organista zaintonował pierwszą kolędę.
    
    „
    
    ”
    
    Śpiewała. Głośno i wyraźnie. Łzy płynęły po jej twarzy, ale uśmiechała się do siebie, będąc świadoma, że to, co właśnie się dzieje, jest dla niej katharsis. W jakimś stopniu oczyści jej duszę, umysł i uwolni ją od poczucia winy, które odczuwała przez ostatnie trzy lata.
    
    Michał wsunął swoją dłoń w jej dłoń i lekko ścisnął, nie patrząc na nią. Na jego twarzy również ...
    ... widniał uśmiech.
    
    - Odprowadzę cię pod klatkę, jest noc i nie chciałbym, żebyś wracała sama. – przerwał ciszę, która panowała między nimi od wyjścia z kościoła. Czuł, że to jest dobra cisza, że nie trzeba jej przerywać, bo nie czuje, żeby krępował go czy działał na niego negatywnie brak słów.
    
    - Mhmm, dobrze. – Zgodziła się zamyślona, nie oponując i wpatrując się gdzieś w dal. W dalszym ciągu trzymał ją za dłoń.
    
    - No dobrze, jesteśmy na miejscu – Stanęli pod klatką – To był przez przeważającą część bardzo miły wieczór – Patrzył na nią, kiedy wypowiadał te słowa – W takim razie do j...
    
    - Ćśś – położyła mu palec na ustach – Wejdziesz na górę?
    
    Zamilkł. Nie odrywał od niej wzroku. Miała czerwony nos, skrzące się w blasku śniegu zielone, piękne oczy i zaróżowione policzki.
    
    Uśmiechnął się w duchu i zgodził, nic nie mówiąc.
    
    - Muszę posprzątać po kolacji, pomożesz mi? – Zdjęła palto, buty i czapkę.
    
    - Tak, oczywiście. Pozmywam sam. Z twoją ręką to będzie utrudnione.
    
    - Wstaw naczynia do zmywarki, trzeba tylko pozbierać ze stołu.
    
    Kilka minut później zmywarka była pełna. Domknęła do niej drzwi i opierając się jedną ręką o blat w kuchni spoglądała w okno, stojąc tyłem do wejścia. Michał zbliżył się do niej, nieśmiało wsunął dłonie, pod jej ręce i objął ją w pasie. Westchnęła cicho, zamknęła oczy i oparła głowę o jego ramię, a po chwili odwróciła się do niego twarzą i zaczęła wodzić opuszkami palców po jego skórze, brwiach i ustach.
    
    - Kochasz go? – zapytał.
    
    - ...