Niespodziewany gość
Data: 26.09.2019,
Kategorie:
wigilia,
niespodzianka,
uczucia,
Autor: XXX_Lord
... sam.
- Przepraszam – zmieszała się – wtykam nos w nie swoje sprawy. Miałam już wychodzić, skończyłam zakupy, ale przy kasach był taki ścisk, że chciałam odczekać, aż się trochę przeluźni. To – Zawahała się – do widzenia. I jeszcze raz Wesołych Świąt.
- Ależ chce pani ode mnie uciec, a przecież ja nie gryzę. I w zasadzie również skończyłem zakupy, więc jeśli moje towarzystwo nie zdążyło jeszcze pani zamęczyć, to możemy podjechać do kasy wspólnie.
- Nie, pańskie towarzystwo mnie nie męczy – odpowiedziała mechaniczne, po chwili zdając sobie sprawę, że faktycznie tak jest. Mimo początkowej rezerwy wydał jej się miły, taktowny i dopiero teraz zauważyła, że jest przystojny. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że próbował zaprosić ją na kawę po trzech minutach znajomości nie wpływało to negatywnie na jego wizerunek – i nie będzie męczyło, pod warunkiem, że pomoże mi pan poukładać zakupy w samochodzie.
- Hahaha – zaśmiał się, powodując odwrócenie się kilku nieodległych głów – Sprytne. No dobrze, niech będzie. Dałem się złapać w pułapkę – Karolina puściła do niego oko – z chęcią pani pomogę. Chyba, że planuje pani kupić jeszcze butlę z gazem, albo pięćdziesiąt kilo cukru, wtedy uciekam.
- Nie, ale mam pięciolitrowy baniak z wodą – Stanęła w kolejce do kasy i wyszczerzyła zęby w uśmiechu – więc trochę się pan nadźwiga.
Zaległa cisza, spowodowana między innym tym, że oboje płacili za zakupy. Wciąż czuła na sobie jego wzrok, prześlizgujący się z długich za łopatki włosów, ...
... przez pupę, uda, do nóg. Ołówkowa, szara sukienka, czarna kurtka i czarne buty do kolan przyciągały męskie spojrzenia i zdawała sobie z tego sprawę. Złapała raz czy dwa jego spojrzenie i przez chwilę przytrzymała je, sondując, co mogłaby w nim znaleźć.
O dziwo, nie było tam pożądania czy zaczepek. Znalazła ciekawość. Czuła, że podoba mu się.
Tak, jak on jej. I ładnie pachniał. Dyskretny zapach wody toaletowej nie maskował woni męskiego ciała. Nie potu, ale męskiego zapachu, czegoś, co zniknęło z jej nozdrzy dawno temu, a teraz wróciło z taką mocą, że kiedy nachylał się nad wózkiem i jego szyja przypadkowo znalazła się przez chwilę obok niej zakręciło się jej w głowie.
- No dobrze, stoję tam – Wróciła szybko do rzeczywistości wychodząc z marketu i pokazując dłonią samotne Clio.
- A ja tam. – Równie samotny, czarny Avensis błyszczał się w świetle latarni. Śnieg przestał padać, a temperatura spadła dość znacząco, wyczuwała to z powodu "szklanki" na asfalcie.
- Faktycznie, sporo miała pani tych zakupów. – Spodziewała się, że choć trochę ujrzy na jego twarzy objawy zmęczenia, ale on nie dość, że się nie zasapał, to nawet nie przyspieszył mu oddech. – A jak pani wniesie to do domu? Mieszka pani w bloku czy w segmencie?
- Strasznie jest pan ciekawski. – Zamknęła klapę bagażnika – W bloku, ale mam windę bezpośrednio z garażu pod drzwi. Dziękuję za chęci, ale poradzę sobie. – Wsiadła do samochodu - Wesołych Świąt, panie...
- Wesołych Świąt – odpowiedział z uśmiechem, ...