Małżeńskie dylematy (I)
Data: 13.04.2023,
Kategorie:
małżeństwo,
zapłodnienie,
podstęp,
Zdrada kontrolowana,
Autor: koko
... Ani. Zamknąłem oczy. Wyobrażałem sobie co się tam dzieje. Widziałem jak się do niego uśmiecha i żartuje. Nie miałem wątpliwości, że prowadzi z nim regularny flirt, a on na pewno dużo sobie po nim obiecuje. Jednoznacznie odczytuje „całkiem przypadkowe” zetknięcia ich ciał, niewinne dotknięcie dłoni i ochoczo poddaje się jej zalotom. Nic dziwnego. Ania postanowiła użyć wszystkich sposobów, aby go usidlić. Zrezygnowała nawet z formalnego ubioru wykorzystując casual Friday. Zachowała się mało profesjonalnie, ale zrobiła tak celowo. Założyła zwiewną, falbaniastą spódniczkę oraz luźny sweterek w duże oczka, przez które z bliska bez trudu można było nawet rozpoznać kolor jej stanika. W takiej garderobie jeszcze dobitniej skupiała na sobie jego spojrzenia. Była prowokująca, ale wszystko w granicach dobrego taktu. Dawka wrażeń, jaką mu zgotowała, z pewnością wystarczyła, by nie mógł myśleć o niczym innym. Luźna, falująca spódniczka, odsłaniała przed nim te partie nóg, które do tej pory były skryte pod bardziej sztywną garderobą. Wyobrażał sobie na pewno jakie majtki ma na sobie, bo że jej biustonosz jest koronkowy, to już z pewnością dostrzegł. Siedzieli blisko siebie i z tej odległości podziwiał kształt jej piersi, ponieważ cienki stanik opinał je, ale nie maskował. Drżałem. W jakimś sensie to, co sobie wyobrażałem pobudzało mnie. Nie znałem wcześniej tego uczucia. Było niepokojące i zdawało się silniejsze od małżeńskiej zazdrości.
Godzina piętnasta trzydzieści i kolejna ...
... wiadomość: „Jesteśmy sami, popracujemy przez dwie godziny”. Odpisałem natychmiast: „Jesteś zdecydowana? Możemy się jeszcze wycofać”.
- „Kocham cię” - odpowiedziała.
Wróciłem do domu. Czułem się jak zbity pies. Teraz dotarło do mnie, że to wszystko już się dzieje. Że za moment z moim przyzwoleniem żona będzie uprawiać seks z facetem z pracy. Fizycznie mnie zdradzi. Właśnie...zdradzi? - zastanawiałem się. - Czy to jeszcze można nazwać zdradą? Prosiła mnie, błagała, a ja uległem. Może tylko testowała granice tolerancji, a ciąża jest jedynie pretekstem? - Sam już nie wiedziałem, co o tym myśleć. Co będzie potem? Czy nadal będę ją kochał, czy nie wytrzymam i odpłacę jej tym samym? Jesteśmy zdrowo porąbani – pomyślałem. Przecież można było spróbować innego rozwiązania. - Takie i podobne myśli boleśnie rozorywały mój styrany mózg, a z każdą upływająca minutą serce coraz wyżej podchodziło do gardła. Czułem, że zaciska się na nim jakaś niewidoczna pętla, że zaczynam się dusić. Wcześniej nie wiedziałem, że będzie tak boleć.
- Aniu! Nie wiem, czy to wytrzymam! - wyłem w myślach niczym torturowany więzień. Wypiłem pół szklanki wódki, bo inaczej bym się udusił. Natychmiast napełniłem ponownie szkło.
Od krzyku i płaczu powstrzymał mnie sygnał telefonu. Ania włączyła go, abym mógł słyszeć ich rozmowę.
- Kuba, mam prośbę – usłyszałem ją niewyraźnie.
- Tak? - odpowiedział jej łagodny, męski głos.
- Odstawiłam samochód do przeglądu, podwieziesz mnie do domu? Nie mam ochoty tłuc się ...