1. Blanka, cz. 7.


    Data: 05.05.2023, Kategorie: Brutalny sex Autor: Tomnick

    ... protestować. Dziwnie jęczę. Śmiech. Jeden z nich szarpie sutek, więc znowu jęczę. Gorący płomień zapalniczki muska mi stopy. Przerażona macham nogami, staram sie wycofać na tapczanie, ale ręce mam za słabe. Nie słuchają mnie. Kolejny wybuch śmiechu. Głośny, cichy. Faluje jak sinusoida.
    
    Ktoś robi mi zdjęcia. W zasadzie cały czas ktoś robi zdjęcia. Dlaczego dopiero teraz to zauważyłam? Co zauważyłam? Moje usta drgają, jednak nie zdołałam ułożyć ich w uśmiech. Wyginam się, ale ręka pcha mnie na pościel, więc padam na plecy. Wtedy szeroko rozchyla moje nogi. Chcę się podnieść i wtedy pacnięcie dłonią w czoło zmusza mnie do leżenia. Parsknięcie rozbawionego mężczyzny. Palce wnikają do pochwy. A może to członek? Inne do odbytu. Słyszę polecenie. Otwieram usta. Penisa wsuwa się, więc liżę go. Ciągle posłusznie leżę i patrzę w sufit. Ktoś robi zdjęcia.
    
    Odpływam. Jeszcze słyszę rozmowę w obcym, dziwacznym języku. Nic nie rozumiem. Mężczyźni kłócą się? Głosy brzmią, jakby dialog dobiegał z innego pokoju. Penis dławi mnie. Jednak nie zważam na to. Rozluźniam mięśnie. Odprężam się. Odwracam głowę, głośno wzdycham i lecę w ciemność. Zapadam się w ciemność. Uśmiecham się z zadowoleniem.
    
    – Nie znajdą mnie... – rozglądam się triumfalnie. Błyskają mijane gwiazdy. Goni mnie jakiś krzyk. Już go nie słyszę.
    
    *
    
    Obudziłam się po jakimś czasie. Zbudził mnie ból. Naga leżałam na łóżku w dość dziwnej pozie i właśnie skręcona ręka, na której leżałam, powodowała ból. W końcu zbudził ...
    ... mnie. W głowie mi szumiało. Delikatnie dotknęłam skroni i dopiero wtedy spotęgowałam ból! Od razu rozbudziłam się. Miałam trudności z ostrością widzenia. Obrazy były rozmazane. Nie mogłam potrzasnąć głową, nie prowokując kolejnej fali bólu. Na wysokości krocza na pościeli była wilgotna plama, bolały mnie piersi. Zrozumiałam, co się stało. Facet znokautował mnie! Spojrzałam na stolik. Pieniądze, które położył na stoliku, oczywiście, zniknęły.
    
    Facet najpierw pobił mnie, a potem okradł! Moje rzeczy były rozrzucone. Mimo bólu myślałam i funkcjonowałam coraz sprawniej. Rozejrzałam się. Torba podróżna wybebeszona, ale żadnych pieniędzy w niej nie znalazł. Pociął materiał wewnątrz torby, sądząc, że tam ukrywam zarobione pieniądze. Pazerny idiota! Wszystkie kieszenie w marynarce wywrócone i powyrywane. Pewnie miał nadzieję, że mam jakieś pieniądze przy sobie, może wszyte pod podszewkę. Debil...
    
    – Liczył, że odrobi sobie koszt wynajęcia pokoju – zadrwiłam.
    
    Spałam dość długo. Zbyt długo. Przypuszczalnie wsypał mi coś do szklanki albo psiknął jakimś środkiem w aerozolu już po nokaucie. Wtedy miał dość czasu, żeby przejrzeć moje rzeczy. Sprawdziłam: klucz tkwił w drzwiach, więc nie wróci. Drżałam. Nie z zimna. Byłam przerażona, kiedy zrozumiałam, że on zaplanował takie spotkanie! Chciał mnie zerżnąć i okraść. Zrobiło mi się słabo. Zemdliło mnie. Położyłam się, przykryłam pościelą i płakałam. Parokrotnie odtwarzałam przebieg spotkania, jak taśmę pętlę, i byłam coraz bardziej ...
«12...5678»