1. Moja zona i Sławek. 17. Koniec.


    Data: 08.05.2023, Kategorie: Podglądanie Dojrzałe Autor: ---Audi---

    ... wkurwienie... Żadnej prośby, żadnej skruchy, żadnego wytłumaczenia... jakby wracała z wycieczki...
    
    - Wrócisz do domu, tylko na moich warunkach.
    
    - Zgadzam się.
    
    - Nie znasz warunków...
    
    - Zgadzam się...
    
    - Ok, porozmawiamy na spokojnie, w ciągu kilku dni...
    
    W domu nastąpiło trzęsienie ziemi, widok Mari ją zszokował, za to dzieciaki oszalały, mama przecież wróciła...Wytłumaczyłem, że Maria to pomoc domowa, oczywiście, swoje musiała zrozumieć, że to pewnie moja dupą do rżnięcia...skoro mieszka u nas i na dodatek młoda, i Ukrainka. Miałem w dupie co jej główka kombinuje, całe nerwy zaćmiły radość z jej powrotu
    
    Każda chwila stawała się przekleństwem, bo zachowywała się, jakby nigdy nie odeszła. A ja, za każdym razem , gdy na nią patrzyłem, widziałem jej podniecenie z obcymi facetami, jej uległość i oddanie, tyle, że nie swojemu mężowi. Miłość ustępowała pogardzie...znowu...
    
    - Porozmawiajmy... zacząłem, pewnego popołudnia.
    
    - Ok.
    
    - Maria to pomoc domowa, jeśli zaczniesz być naprawdę matką, odejdzie.
    
    - Dobrze.
    
    - Chcę wiedzieć, co się stało...?
    
    - Sławek pokłócił się z ojcem, zabrał nam mieszkanie, odebrał pieniądze, które dostaliśmy od niego po fabryce, Sławek nie pracował, zaczął pić, sprzedał samochód, sprzedał domek...praktycznie oddał już za długi. Nie zajmował się dzieckiem tylko pił, a resztę to widziałeś...gdy skończyły się moje pieniądze, to nawet nie było na czynsz, nie miałam się gdzie podziać...
    
    KURWA. a gdzie słowa o zrozumieniu, o ...
    ... miłości...o dzieciach, o tęsknocie... nic... pustka...otchłań...
    
    Zacząłem w środku płakać... nie wiem, co mówiła dalej, zatapiałem się w bólu... w rozpaczy...wszystko stracone... los znowu sobie ze mnie kpi. Śmieje się, że wróciła do mnie...ale nie do mnie. Spełnił misterny plan, i zaśmiał mi się w twarz. Nadal jesteś tylko frajerem. KONIEC.
    
    - Kto jest ojcem Juli.. ?
    
    - To Basia, i ojcem jest podany Sławek.
    
    - Ok, pójdziemy z moim prawnikiem, do sądu i odkręcisz jego ojcostwo, ja zostanę jej prawowitym ojcem, nawet adoptuję ją, jeśli trzeba będzie, zmienisz jej imię na Julia i zerwiesz wszelkie kontakty z tym gnojem...
    
    - Ale on jest ojcem...
    
    - Jeśli chcesz zostać w moim domu, to ja będę ojcem Juli i jeśli jeszcze raz wymyślisz jakąś pierdołę, to cię z niego wypierdolę, zrozumiałaś ?
    
    - Tak.
    
    - Nie będzie jak poprzednio, wiesz co zrobiłem z jego fabryką ?
    
    - Tak.
    
    - To samo zrobię z twoim życiem, jesteś dla mnie nikim, jedynie matką mych dzieci, zrozumiałaś... ?
    
    - Tak, ale...
    
    - KURWA, żadnego ale...
    
    Pojechałem na stówę rowerem, inaczej by zwariował. A jednak koniec, nic z tego... trudno, z losem nie będę walczyć, daje i odbiera, kiedy chce...z błędów trzeba wyciągać wnioski i się uczyć, pamiętacie ? Nie żyjemy przeszłością, bo ona już odeszła, budujemy przyszłość, na ile los pozwoli. chuj, niech tak będzie.
    
    Każdy następny dzień wyglądał tak samo, ona sobie, jak sobie, jedynie wieczory z Marią dodawały iskierki temu nędznemu życiu. Ale było już ...
«12...891011»