Antonina
Data: 30.09.2019,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Jan Sadurek
... pogodził się z jej rezygnacją z medycyny, widział, że to, co robi daje córce wiele radości i satysfakcji. Po powrocie z Afryki potrzebował kilku dni, żeby pogodzić się z częstą obecnością w jego mieszkaniu jakiegoś przystojnego, młodego chłopaka, studenta ostatniego roku na Politechnice, a którego córeczka przedstawiła jako swego chłopaka. Antonina wysłała do nich kilka naszych wspólnych zdjęć, więc mieli jakieś pojęcie, z kim spotyka się ich jedynaczka. Nie powiem, pęczniałem z dumy, kiedy tak stała obok mnie i ściskała mą dłoń. Co innego matka dziewczyny, pani neurolog, bardzo atrakcyjna, piękna kobieta po czterdziestce. To po niej Tosia odziedziczyła urodę i figurę modelki. Pani Zofia kiedy tylko mnie zobaczyła, uśmiechnęła się radośnie, niemal mnie wyściskała!- Ale nasza córeczka ma przystojnego kawalera! No proszę, jak ten czas leci, a przecież niedawno biegała po mieszkaniu z lalką – patrzyła na mnie radośnie.- Dziękuję za komplement, ale to pani jest ozdobą tego domu – próbowałem nie pozostać dłużny.- A do tego grzeczny i miły – pogłaskała mnie po ramieniu.Ojciec stał tylko obok i patrzył na mnie dziwnym wzrokiem. Jak wspomniałem, był znacznie starszy od żony, przekroczył już wiek emerytalny, ale jak większość wziętych lekarzy nie skończył praktyki, tym bardziej, że kończyli budowę domu. Okazał się dobrym człowiekiem, mającym swe zasady, których nigdy nie łamał. Dlatego początkowo nie odważyłem się nocować w pokoju Antoniny; stało się to dużo później. Byliśmy parą, ...
... dziewczyna coraz bardziej mi się podobała, a było to ze wzajemnością, pomału zaczęliśmy nawet planować wspólną przyszłość. Niestety, przed nami była budowa lekarskiego domu i moja potencjalna, piękna teściowa... No cóż... Jestem koneserem piękna kobiecego, potrafię ocenić i docenić uroki kobiety w każdym wieku, tak miałem od czasu chyba liceum. Teraz jednak byłem bez pamięci zakochany w dziewczynie przecudnej urody, kochałem przyszłą panią architekt... Wydawało mi się że pani Zofia, mama Antoniny, akceptuje nasz związek, więc nie przejmowałem się za bardzo tym, co działo się wokół nas, tym bardziej, że Zofia miała naprawdę znaczący wpływ na reakcje swego męża... Tego jednak nie spodziewałem się, nie przewidziałem w najśmielszych snach. Pani Zofia zawsze stawała po mojej stronie, nawet, kiedy jedną za stron był jej córka. Niekiedy zastanawiało mnie to, ale po którymś razie przestałem zwracać uwagę na wszystko, co działo się wokół, bo i tak ochraniała nas pani Zofia. Budowa nowej, wielkiej chaty dobiegała końca, nie raz byłem tam z Tośką, kilka razy kochaliśmy się wśród niewykończonych ścian, wiedziałem, która część domu przeznaczona jest dla jedynaczki. Tuż przed końcem budowy doktor zrobił imprezkę dla ekipy, która wykańczała chałupę. Załapałem się na tę popijawę, budowlańcy byli bardzo sympatyczni i weseli. Pod koniec imprezy zjawiła się Tosia z matką, dosiadły się do nas, ale tylko po to, żeby podziękować fachowcom za ich rzetelną robotę. Nie powiem, impreza była bardzo udana, ...