-
Księgarnia (I)
Data: 24.06.2023, Kategorie: koleżanka, Zdrada miłość, śmierć, Autor: XXX_Lord
... przegubie pojazdu i bladozielony wpatruję się w swoje odbicie w szybie. Dlaczego?! Kurwa, dlaczego?! Brakowało ci czegoś? Byłem dla ciebie zły, nudziłaś się? Jezu, nie wierzę, że to się dzieje! Po prostu nie wierzę! Pół godziny później jestem w mieszkaniu, które wydaje mi się zupełnie obcym miejscem. Tak, jakby spędzone razem w nim trzy lata nagle ktoś wykreślił z mojej pamięci. Jest moje, kupiłem je kilka lat temu, będąc jeszcze szalejącym młodzikiem, zmieniającym kobiety jak rękawiczki. Pojawiła się Agnieszka i wszystko się zmieniło. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Aż tu nagle jeb! I wszystko w pizdu! Ma minimalną szansę, żeby to wszystko odkręcić. Pocałunek to jeszcze nie tragedia, ale coś więcej, używając terminologii sportowej, spowoduje dożywotnią dyskwalifikację. Zerkam na zegarek – prawie siedemnasta. Czekają mnie najdłuższe cztery godziny w życiu. "Pracę" kończy około dwudziestej, więc spodziewać się jej mogę mniej więcej pół godziny później. Dwadzieścia po ósmej słyszę stukot obcasów w przedpokoju. - Bartuś! – Woła mnie zdejmując palto. – Gdzie jesteś? Milczę, stojąc w kuchni przodem do okna, a tyłem do wejścia. - Bartek? – Zbliża się w moim kierunku. – Tu jesteś kochanie. - Jak w pracy? – Patrząc przez szybę, we wciąż sypiący śnieg zadaję pytanie. - Świetnie. – Próbuje się do mnie przytulić, ale odsuwam się i odwracam. – Coś się stało? - Spałaś z nim? – Wykładam kawę na ławę. Agnieszka otwiera ...
... szeroko oczy ze zdziwienia – Nie patrz tak na mnie do cholery i odpowiedz – Podnoszę głos. – Spałaś z nim?! - Z kim spałam? – Próbuje grać na zwłokę, żeby wybadać moją faktyczną wiedzę. Nie dam jej tej szansy. - Nie rozmawiaj ze mną jak z idiotą. – rzucam jej w twarz. – Widziałem cię dzisiaj z łysiejącym amantem. Pieprzyłaś się z nim? Wpatruje się we mnie bez słowa, w oczach widzę gromadzące się łzy. Staję się zimny jak głaz. - Bartek, to nie tak jak myślisz. – Drżącym głosem próbuje nawiązać dialog, ale ja nie mam najmniejszej ochoty na rozmowę. - Czy ja mówię do ciebie w mandaryńskim? – Staję przed nią zauważając, jak instynktownie cofa się w kierunku drzwi. – Kochanie, – wymawiam słowo z jadowitym odcieniem – powiedz swojemu Bartusiowi, czy dałaś się dzisiaj zerżnąć łysiejącemu cwaniaczkowi z Rolexem na łapie? Czym jeździ? - Słucham? – Jest tak zszokowana sytuacją, że nie dostrzega absurdalności pytania. – BMW X5. - Opierdalałaś mu gałę w jego fantastycznym X5? – Przestaję nad sobą panować. Jestem pewien, że mnie zdradziła. – Czy możesz, do cholery, odpowiedzieć mi na pytanie, tak lub nie? Bez tego pijarowego pierdolenia, które wtłoczyli ci do głowy na pierdyliardzie szkoleń, z których masz całą ścianę zaklejoną jebanymi certyfikatami? Za tekst o robieniu gały powinna dać mi po twarzy, ale nie da. Wiem dlaczego. - Tak. – Odpowiada cicho, spoglądając w podłogę – Spałam z nim. Szlaban opadł. Wrota się zatrzasnęły. W mojej głowie strzelił ...