Księgarnia (I)
Data: 24.06.2023,
Kategorie:
koleżanka,
Zdrada
miłość,
śmierć,
Autor: XXX_Lord
... szkole?
- No cóż, nie mam fascynującej historii do przedstawienia. Skończyłem studia, znalazłem pracę i...
- Szybko się pocieszyłeś, co? – Znajomy głos, w tonacji dotychczas mi nie zaprezentowanej, rozlega się za moimi plecami. Odwracam się niespiesznie na krześle, doskonale zdając sobie sprawę, do kogo należy.
- Posłuchaj mnie bardzo uważnie. – Nie wstając patrzę jej prosto w oczy. – Po pierwsze to ty pocieszałaś się regularnie u boku łysiejącego cwaniaczka, więc możesz zachować swoje próby wbicia mi szpilki dla siebie. – Mój głos jest spokojny, a ja jestem wyjątkowo opanowany. – Po drugie, robienie awantury w miejscu publicznym osobie, której przyprawiało się rogi przez ostatnie miesiące i narażanie się przy tym na publiczne ośmieszenie podchodzi pod głupotę. Jesteś głupia? – Spogląda na mnie bez słowa. – Proponuję więc, żebyś udała się w swoją stronę i dała nam święty spokój.
Agnieszka robi się czerwona na twarzy i nie mając żadnych argumentów na swoją obronę, próbuje zastosować chwyt poniżej pasa.
- Ja przynajmniej mam jakąś klasę, w przeciwieństwie do tej zmokłej kury.
- A ja przynajmniej nie puszczam się na prawo i lewo i nie robię laski w X piątce. – Zanim zdążam powstrzymać Martę ona rzuca ripostę.
- Ty zdziro. – Moja eks chwyta kieliszek z czerwonym winem stojący obok mnie i wylewa jego zawartość na sukienkę Marty, która niewiele myśląc bierze w ręce talerz ze swoim daniem i odwracając go w powietrzu pozostawia zawartość na głowie ...
... Agnieszki.
- Smacznego, idziemy. – Marta bierze torebkę w prawą dłoń, moją rękę w lewą i zmierza w kierunku wyjścia. Oczywiście zdarzenie wzbudza zniesmaczenie przeważającej części klientów płci żeńskiej i entuzjazm wśród brzydszej. Kilku z nich postanowiło nawet nagrodzić "aktorki" brawami, ale milkną błyskawicznie, pod wpływem gromiących spojrzeń towarzyszek.
- Musimy pojechać na chwilę do mnie. – Dopiero teraz zauważam, że Marta wciąż trzyma mnie za rękę, mimo że dwa razy puściła ją przy okazji zakładania palta w szatni. Spoglądam na nią i uśmiecham się lekko, jakby niepewny jej nastroju po scysji z Agnieszką. Odpowiada mi uśmiechem, niewerbalnie zapewniając mnie, że wszystko jest w porządku, a nasz wspólny wieczór w dalszym ciągu trwa. – Przebiorę się i możemy ruszać w miasto, dobrze?
Kiwam głową na potwierdzenie.
Kwadrans później jesteśmy w jej mieszkaniu na Muranowie. Dwa pokoje z kuchnią, standardowy metraż z epoki późnego Gierka, jakiego w Warszawie jest multum.
- Proszę, drink dla ciebie. – Rozglądam się z ciekawością po salonie, który przypomina mini–księgarnię, kiedy słyszę jej głos zza pleców. Nadal jest ubrana w zalaną winem sukienkę.
- Dzięki. – Odbieram alkohol i próbuję. – Long Island, chcesz mnie upić i wykorzystać? – Uśmiecham się i puszczam do niej oko.
- Kto wie, co przyniesie wieczór? – Oddaje uśmiech, z tajemniczym błyskiem w oku – Idę się przebrać, czuj się jak u siebie.
Znika w pokoju obok, a ja zagłębiam się w przepastne zasoby książek na ...