Księgarnia (I)
Data: 24.06.2023,
Kategorie:
koleżanka,
Zdrada
miłość,
śmierć,
Autor: XXX_Lord
... Każdy, kto byłby na moim miejscu mówiłby to samo. Jestem tego więcej, niż pewien.
Za dwa dni jedziemy w góry na tygodniowy wypad. Jest zimowa sobota, za oknem prószy lekki śnieg, temperatura wynosi około minus dziesięć stopni Celsjusza. Idealne warunki do wyjazdu w Tatry.
Zacieram ręce.
Wstałem dzisiaj wcześniej, żeby przygotować śniadanie, lubię w zimę zjeść rano coś konkretnego i sycącego, zwłaszcza, że dzisiaj ruszamy w miasto zrobić zakupy przed wyjazdem. Jajecznica z pięciu jajek na dwie osoby, plus tosty i kanapki to chyba nie jest zły pomysł?
Jest prawie wpół do dziesiątej, niech ten śpioch już wstaje, ile można się wylegiwać! Włączyłem celowo głośno radio w kuchni, zazwyczaj kiedy słyszy brzęczenie muzyki budzi się i człapie do mnie, ziewając przy tym okrutnie.
Nie tym razem, w dalszym ciągu śpi.
- Martuś! – Krzyczę wychylając się zza rogu z patelnią w ręku. – Za chwilę śniadanie, wstawaj śpiochu!
Cisza.
- Martuś! Wstawaj!
No co za śpioch! Idę do niej.
Sypialnia jest zacieniona roletami. Moja ukochana śpi tyłem do mnie, zakopana po same uszy w kołdrę.
- Kochanie. – Nachylam się nad nią i całuję ją delikatnie w policzek. – Czas wstawać. Śniadanie gotowe, musimy niedługo jechać na zakupy.
Brak reakcji.
- Kochanie? – Odkrywam kołdrę i dotykam jej twarzy dłonią.
Zimna.
Przebiega przeze mnie dreszcz przerażenia zmieszany z szokiem i niedowierzaniem.
- Marta, przestań się wygłupiać i wstawaj, słyszysz? – Wypowiadam głośno ...
... słowa, które odbijają się od ścian sypialni. – Wstawaj kochanie. – Sprawdzam dłonie, pachy i brzuch.
Zimne.
Boże, tylko nie to!!! Błagam, tylko nie to!!!
- Marta, nie rób mi tego! – W moim wnętrzu gwałtownie zaczyna rosnąć gula strachu. – Kochanie, obudź się, błagam!!! Wstawaj do cholery!!!
Sprawdzam puls.
Brak.
Jezu, nie umieraj mi tutaj! Nie zostawiaj mnie!
Lusterko, przytknij jej do nosa! Sprawdź, czy oddycha!
Biegnę jak opętany do łazienki po lusterko, przy którym codziennie maluje twarz i podtykam jej pod nos.
Zaparuj kurwa! Choć trochę!
Nic.
Boże, nie!!!
Dzwoń po karetkę!!!
Drżącymi z nerwów dłońmi wybieram 999, po kilku sekundach zgłasza się operatorka.
- Pogotowie ratunkowe, słucham.
- Kobieta lat trzydzieści cztery, nie obudziła się rano – Zaczynam płakać w słuchawkę – Przyślijcie kogoś, uratujcie ją, błagam!!!
- Proszę pana, poproszę o adres.
- Magiera sześć mieszkania dwanaście. Jest zimna, rozumie pani?!?! Zimna!!!
- Próbował pan reanimacji? Proszę wykonać masaż serca i sztuczne oddychanie, karetka będzie za trzy minuty. Niech pan do niej idzie jak najszybciej i spróbuje nam pomóc ją uratować. Wie pan, jak wykonać masaż?
- Tak, wiem – Biegnę z powrotem do sypialni – Przyjedźcie jak najszybciej – Rozłączam się i zaczynam masaż serca.
Raz, dwa, trzy, cztery, pięć...
Dwadzieścia dziewięć, trzydzieści.
Wdech, wydech do jej ust.
Zimnych.
Wstawaj, do cholery!!! Całe życie przed nami!!!
Dzwonek do ...