Księgarnia (I)
Data: 24.06.2023,
Kategorie:
koleżanka,
Zdrada
miłość,
śmierć,
Autor: XXX_Lord
... Kochanie, daj mi chwilę. – urywanym głosem dyszy ciężko.
- Nie mogę – odpowiadam, zadowolony z siebie w duchu. – Muszę kuć żelazo, póki jest gorące – Po czym mój członek wchodzi w nią jak w wystawione na działanie letniego słońca masło.
- Oooochhhh! – Głęboki, głośny jęk wydostaje się z jej ust. – Mo... Och! – Przerywa czując kolejny spazm. kiedy dociskam go do samego końca. – Mocno i ostro, błagam!
Łapię prawą dłonią długie blond włosy, a lewą opieram na kości ogonowej. Zaczynam się w nią wbijać. Jak zdobywca, dominator, konkwistador, czy jak tam inaczej należy nazwać samca, który posiadł kobietę i doprowadza ją do spazmów. Aga jęczy przygryzając pościel i nerwowo szarpiąc dłońmi prześcieradło. Przyspieszam tempo obijając jej pośladki, które falują rozkosznie dając mi cudowne widoki.
Jej wnętrze zaciska się na mnie, sam czuję, że dłużej już nie wytrzymam. Zbyt długo kumulowałem w sobie ciśnienie, które teraz uwolnię zalewając ją w środku.
Puszczam włosy, nachylam się i obejmuję jej piersi. Uda Agnieszki drżą, jak brzozy w trakcie silnego wiatru. Dochodzimy jednocześnie, w głośnym i symultanicznym krzyku.
Strzelam kilkukrotnie, uwalniając z siebie napięcie z całego tygodnia. Wypełniam ją niemal po brzegi, czując przy powolnych pchnięciach, jak sperma wypływa pod moim członkiem i kapie na pościel.
- Mhm, bardzo gorąca – sięga palcem między nogi i pociera leniwie łechtaczkę. Wysuwam się na zewnątrz i kładę obok głaszcząc jej policzek.
- To było cudowne, ...
... kochanie – uśmiecha się do mnie i całuje delikatnie w nos. – Potrzebowałam tego, przez całą imprezę chodziłam mokra w środku, marząc o nim, rozpychającym mnie i taranującym moje wnętrze.
Zerkam na zegar nad nami i przypominam sobie o prezencie!
- Poczekaj. – Zrywam się z łóżka i biegnę do pokoju obok – Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, kochanie. - Wręczam jej zapakowaną w papier prezentowy książkę i całuję czule.
Aga unosi się i siada okrakiem na łóżku, a mnie robi się sucho w ustach widząc, jak z jej różowej, nabrzmiałej cipki, wypływa moje nasienie. Ona zdaje się nie zwracać na to uwagi, jakby nic nie czuła, albo było to dla niej najzwyklejsze w świecie zdarzenie, do którego przywykła.
- Aguś, – Zachrypniętym głosem pokazuję między jej nogi, zdziwiona unosi brwi. – coś z ciebie wypływa.
- Ach, zapomniałam. – Zerka w dół i uśmiecha się do mnie, po czym wsuwa w nią dwa palce i zlizuje nasienie wkładając je do ust. Zamieram w bezruchu, czując, jak ponownie zaczyna mnie ogarniać podniecenie.
- Co Bartuś? – Patrzy na mnie z ukosa, ponownie dotykając się między nogami. – Lubię twój smak, nie pamiętasz?
- Pamiętam. – Drżącym głosem odpowiadam na jej pytanie. – Ale za każdym razem działa to na mnie tak jak teraz. – Unosi pytająco brwi i uśmiecha się zerkając na mojego podnoszącego się ponownie członka – Mam ochotę jeszcze raz cię przelecieć. Tym razem powoli i namiętnie.
- Przelecieć, mówisz. – Oblizuje wargi i mruży oczy. – Nie obrazisz się, jeśli ...