Przypadki Violetty przez v i dwa…
Data: 30.07.2023,
Kategorie:
teściowa,
Romantyczne
wesele,
żartobliwie,
Autor: CichyPisarz
... palcami, a rozchylając uda, była pewna, że on tego nie wytrzyma. Figlarnie się przy tym uśmiechnęła, ale on tego nie mógł widzieć. Wpatrzony był w jej krocze i linie pośladków, które ozdabiała biała koronka. Bielizna przylegała tak ściśle, była tak zmysłowo napięta na ciele przyszywanej mamy, że kobieta zdawała się być ideałem. Zero defektów, zero mankamentów, to był tyłeczek idealny.
Dawid zbliżał się coraz śmielej w stronę pośladków. Niby masował mięśnie ud, a tak naprawdę je tylko głaskał. Z rozkoszą wjeżdżał dłońmi pomiędzy nogi, gdzie skóra była jakby cieplejsza i delikatniejsza. Już mało brakowało, a zdarłby z niej tę skąpą szmatkę. Już widział, jak wpycha łapy w krocze, jak ściska pośladki. Już wyobraził sobie, że kładzie się na niej i wbija się, jak w Kasię. I nagle usłyszał:
- Dziękuję. Jesteś magikiem. Tego mi trzeba było - przeciągła się i obracając się powoli na plecy, w ogóle nie kryła tego, co miała między udami.
Teraz Dawid widział pod materiałem bielizny włosy łonowe, a tak zwany "wielbłądzi palec" sprawił, że poczuł ucisk w trzewiach.
Nie wiadomo, czego zabrakło. Chyba ułamka sekundy, lub odruchu, który niepotrzebnie na mikrosekundę powstrzymał. Tak to pewnie już pławiłby się w objęciach ud teściowej.
Wracając na swoje łóżko, żałował i nie żałował. Ale bardziej żałował.
- Nie przejmuj się - rzuciła zagadkowo i zachichotała, ale jak dojrzała kobieta, nie jak dziewczynka.
- Hy?
- To - spojrzała na rysujące się w slipach wypiętrzenie - ...
... normalna reakcja - puściła oczko i zgasiła lampkę. - Dzięki za masaż - dodała po chwili zadowolona.
Światło zgasło.
Łóżko wciąż trzeszczało od ruchów ciała. Viola wciąż szukała właściwej pozycji. A tam. Wierciła się, wciąż szukając pomysłu.
Długo myślała. Za szybko zrezygnowała z tym podziękowaniem za usługę, a później, kiedy leżała na plecach, niepotrzebnie tak szybko złączyła nogi. Miała wrażenie, że on już zdecydował się na nią rzucić. Już rwał się do niej jak łasuch do deseru w cukierni, po który jednak nie sięgnął, bo zamknięto mu przed nosem drzwi. Cały czas miała to sobie za złe, że chciała się jeszcze z nim podrażnić, jeszcze bardziej go sprowokować, a wyszło, jak wyszło. Oboje w swoich działaniach utknęli gdzieś między ustami, a brzegiem pucharu. Niby już wszystko było wiadome, ale jeszcze proces myślowy był w toku. Skutku nie było.
Błysk światła.
- Dasz radę tak zasnąć? - zapytała wesołym głosem zdziwiona.
- Że jak, znaczy się? - odparł zaskoczony.
- No z takim... no wiesz - dała do zrozumienia widoczny na jego slipach powstały po masażu efekt. - Walduś to by się męczył. Nie dałby mi zasnąć zanim... no wiesz - zachichotała.
- Nic na to nie poradzę. Fizjologia - uciął i obrócił się na drugi bok, jakby zawstydzony. - Zgasi mama? - dał do zrozumienia, że chce spać.
Nie chciał spać, ale co miał zrobić? Rzucić się na teściową? Masturbować się w łazience? Musiał przetrwać te napadające go pokusy.
Światło zgasło.
Odetchnął w duchu.
- Ale ...