Przypadki Violetty przez v i dwa…
Data: 30.07.2023,
Kategorie:
teściowa,
Romantyczne
wesele,
żartobliwie,
Autor: CichyPisarz
... kiedy jego palce zamieniły się w rolki, Viola stękała i unosiła tułów, jakby odruchowo.
- Proszę bardzo - oznajmił po kilku minutach zmagań koniec misji.
- Dziękuję. Masz cudowny dotyk - pochwaliła zrelaksowana teściowa. - Szkoda, że tak krótko - zamarudziła. - Pomasować łydki... pewnie byś się wstydził, nie? - bardziej rzuciła wyzwanie, niż troszczyła się o jego komfort. - Są takie spięte. Noc na obcasach robi swoje. Je chyba czuję najbardziej - żaliła się na dyskomfort.
- No...sam...nie wiem...
Masował śliczne łydki i czuł cudownie gładką i nawilżona skórę. Nóżki świeżo umyte, wciąż pachniały waniliowym balsamem, miał poczucie, że dotyka jedwab. Rozcierał napięte włókna mięśniowe z umiarkowaną siłą. Kiedy gniótł mięsień brzuchaty łydki, Viola mruczała jak łasząca się kotka.
Skupiał się na wykonywanej czynności niczym mistrz transcendentalnego masażu, ale w głowie wciąż miał tylko jedną myśl - by krawędź koszulki nocnej, która sięgała teraz prawie do kolan, jakimś sposobem przesunęła się wyżej, najlepiej aż na talię.
Było już za późno. Tego już nie było w stanie powstrzymać... nic. Siła woli, odwracanie uwagi, skupienie się na rozcieranym mięśniu, nic nie dawało pożądanego efektu. Dobrze, że miał slipy i nabrzmiały penis, ułożył się na podbrzuszu. Gdyby spał w luźnych spodenkach, gwałtownie powstający namiot, mógłby wybić mu zęby.
Zauważyła. Widziała wypukłość, widziała zmieszanie i panikę w oczach zięcia. Ucieszyła się, że tak zareagował. Jednak ...
... jest prawdziwym facetem - tłumaczyła sobie, bo po wcześniejszych jego unikach, zaczynała myśleć, że coś jest nie tak.
Cieszyła się w myślach jak dziecko. Pomysł na dalsze onieśmielanie Dawida, zdawał się być majstersztykiem.
- Aaa...uda? Chociaż trochę, mógłbyś? - poprosiła i bez uprzedzenia podsunęła obszyty koronkowym wzorem rant koszulki nocnej na pośladki, odsłaniając przy tym ich łuki, jakby zięć już się zgodził na jej prośbę. - Naprawdę nikomu nie powiem - zaśmiała się szelmowsko do poduszki, wiedziała, że właśnie zdetonowała bombę atomową.
Słyszała jak głośno westchnął. Nie ważnym było, czy z podniecenia, czy w wyniku zdenerwowania zaskakującą sytuacją. A tam sytuacją. Przed jego oczami pojawiło się wąwóz ściśle opięty białym koronkowym materiałem. Zacieniony obszar doprowadzał go do szału. Wiedział, że gdyby w pokoju było teraz jaśniej, nierówności krocza, zdradzałyby mu dużo więcej. Smukłe uda zdawały się być zmierzającymi do wjazdu do tunelu pasami autostrady. Przez kilka minut sunął po nich swoimi dłońmi i nie spieszył się, chciał tu spędzić dużo więcej czasu niż na łydkach.
Udawał, że go to nie ruszyło. Kiedy masował piękne tylne partie nóg, Violetta przez v i dwa t, ułatwiła mu dostęp do wewnętrznych części ud.
Rozchyliła je i tworząc prześwit, który dziewięćdziesiąt dziewięć koma dziewięć procent facetów na świecie doprowadziłby do jednej możliwej reakcji - rzuciliby się na nią i wzięli ją, nawet na siłę. Taki miała zamysł. Rozpływała się pod jego ...