1. Przypadki Violetty przez v i dwa…


    Data: 30.07.2023, Kategorie: teściowa, Romantyczne wesele, żartobliwie, Autor: CichyPisarz

    ... czekaj - poczekała, aż się obróci w jej stronę. - Może ja coś na to poradzę. Mam pomysł - kontynuowała wątek, jakby rozmowa w ogóle się nie zakończyła. - Chciałbyś trochę zaszaleć? Już ci mówiłam, że nie zawsze jestem taka poważna. Nie po wódce - zachichotała. - Każdy ma swoje potrzeby i zachcianki. Zróbmy to - oznajmiła i spojrzała badawczo na jego reakcję.
    
    Dawid nagle otworzył oczy i zgłupiał. Poczuł wyrzut adrenaliny do krwi. To było jak wybuch. W odstępie sekundy od zrozumienia, co może oznaczać słowo- "to", czuł się pobudzony jak sprinter przed biegiem finałowym na prestiżowych zawodach.
    
    - Co!? - podniósł ton, a oczy rozbłysnęły kłębiącymi się w nim emocjami. Nie wiedział, o co jej chodziło, a brzmiało to dość odważnie i jednoznacznie.
    
    - Może byśmy to zrobili, co? - odchyliła kołdrę i odsłoniła wydepilowane nogi o gładkiej połyskującej opalonej skórze.
    
    Zapomniała się trochę, bo on nie siedział w jej głowie, w której kłębiła się teraz masa sprośnych myśli. Ona wiedziała, co ma na myśli, on nie miał o tym pojęcia.
    
    - Chodzi mamie o... seks? - wypowiedział to z trudem, ale jakby z nadzieją, i wciąż nie wierzył, że użył tych dwóch słów w jednym zdaniu. Słowa "mama" i "seks", nieźle w tym zestawieniu zgrzytały.
    
    - Nie wariacie! - zaprzeczyła, jakby popełnił gafę, a ona go upominała. - Nie to miałam na myśli - uspokajała. - Zboczuszek - dodała pieszczotliwie, w dodatku promieniście uśmiechnięta.
    
    Nie brzmiała przekonująco, ale nie śmiał wątpić. Nie wiedział, ...
    ... czy poczuł ulgę, czy zawód. Wzwód na pewno.
    
    - To...co... - zastanowił się jak wybrnąć z tej sytuacji, bo głupio mu było wciąż tytułować Violę mamą - miałaś na myśli? - odważył się zwrócić do niej per ty, tak jakby się niby zapomniał.
    
    - Jest taka wyjątkowa noc - oznajmiła, dostrzegając nietakt zięcia, pierwszy raz mówił jej na ty. - Była już fajna zabawa... - Zrobiła wprowadzenie o jego cudownej opiece na weselu i męskim prowadzeniu w tańcu. No i przypomniała masaż. - Teraz możemy zrobić coś szalonego, coś innego niż zwykle - mówiła pełna entuzjazmu, a język lekko jej się czasem plątał. Ewidentnie czuła skutki wypicia kilku kieliszków za dużo. - A później o tym zapomnimy, wszystko zostanie w tych czterech ścianach, pasuje? - spojrzała na zięcia w oczekiwaniu na jego jakąś reakcję.
    
    - No ale co...masz na myśli? - dopytał zmieszany. Pierwszy raz widziała taką podekscytowaną teściową.
    
    - Jedną noc przecież możemy być taką niby parą. Przecież fajnie było w czasie masażu, nie? - przypomniała, nie czekała na jego potwierdzenie. - A... mogłabym się wtedy tu i tam... no wiesz... dotknąć - zamruczała zmysłowo, oferując całkiem niezłe atrakcje.- Ty byś mógł patrzeć... - jej dłoń uwodzicielsko sunęła już po nodze od kolana w górę, już lekko przesunęła bawełnianą koszulkę nocną i odkrywała tajemnicę wyższych partii ud, i szczelinę dwóch złączonych ze sobą nóg. Nagle zatrzymała ruch, kiedy materiał był bliski zdradzenia najważniejszego.
    
    Dawid nie wierzył, że to się dzieje. Był ...
«12...101112...27»