Red Mark (IV)
Data: 14.08.2023,
Kategorie:
wampiryzm,
Lesbijki
walka,
krew,
Fantazja
Autor: Camess
... pełną mocy krew.
Konsumowanie krwi innego wampira bez jego zgody jest wyrazem największej pogardy. Obrazą, ukazaniem jego słabości, zmiażdżeniem psychiki. Nie ma nic gorszego niż ktoś z twojego gatunku karmiący się na tobie jak na bezsilnej ofierze. Zmiażdżonego, z rozerwanym gardłem rzuciłam go jak najdalej od siebie. Upadł nieprzytomny, wyglądając jak krwawa papka.
Chwilę zajęło mi opanowanie się. Ciemnoczerwony płyn ściekał po mojej brodzie wieloma strumieniami, kostki popękały od siły uderzeń.
Natalie zagapiła się na mnie z otwartymi ustami. Całkowicie zapomniałam o jej obecności. Wyłapałam obraz samej siebie z jej umysłu. Tak wściekła i okrwawiona wyglądałam jak potwór. Widziała we mnie potwora. Wyczułam nutkę strachu krążącą jej po głowie.
- Nat? - wyciągnęłam do niej dłoń, chcąc ją uspokoić.
- Ja... wszystko w porządku. - zająknęła się, obróciła na pięcie i wybiegła z pomieszczenia.
Kurwa mać. Obróciłam się i z impetem wbiłam pięść w marmurową ścianę, dając upust emocjom. Wdech. Wydech. Wdech. Wydech.
- Zamknij tę kupę gówna w celi. Daj mu jakieś ochłapy, żeby oprzytomniał. Zajmę się nim później. - warknęłam do stojącego cicho Damona.
- Okej, szefowo - powiedział cicho. Znał mnie na tyle, żeby wiedzieć, kiedy nie zaczynać. Choć takiego wybuchu nie widział chyba przez całe swoje życie przy moim boku. Zazwyczaj byłam pełna samokontroli.
Śladem Natalie wyszłam z podziemi. Wyczułam ją w prywatnym apartamencie, tym samym, w którym byłyśmy ...
... ostatnio. Zanim do niej poszłam, skorzystałam z innego pokoju, żeby wziąć szybki prysznic. Zmyłam z siebie ślady walki. Cały brud i krew spłynęły ze mnie pod strumieniami gorącej wody. Odświeżona, zarzuciłam na siebie tylko jedwabny, ciemnoczerwony szlafrok sięgający połowy uda i poszłam prosto do przestraszonej blondynki.
Siedziała nieruchomo na krawędzi łóżka. Także wzięła prysznic. Wyglądała przesłodko, ubrana jedynie w za dużą, męską koszulę. Przesłodko i seksownie.
- Natalie? - spytałam, podchodząc do niej powoli. Wzdrygnęła się i spojrzała na mnie. - Nie musisz się mnie bać. Wiesz przecież, że cię nie skrzywdzę.
- Wiem... Po prostu... Pierwszy raz widziałam cię taką - powiedziała. Zatrzymała mnie gestem, nie chcąc, żebym zbliżyła się bardziej. - Jestem w tym świecie od niedawna. Zrozum mnie. Taka brutalność to dla mnie coś nowego... - zająknęła się, nie wiedząc, jak kontynuować.
- Nie bój się. Zajrzyj w mój umysł. Potrafisz to zrobić. To będzie dużo lepsze, niż jakiekolwiek słowa - powiedziałam. Poczułam delikatnie muskające mnie myśli Natalie, jakby nieśmiałe, jakby nie wiedziała, czy chce zagłębić się w umyśle potwora. Otworzyłam się na nią, ukazując wszystkie emocje. Wszystkie, bez żadnego wyjątku. Wpuściłam ją głębiej niż kogokolwiek wcześniej. Całe zmartwienie, cały gniew, cały żal były doskonale widoczne. Nat, jakby wciągnięta do środka, eksplorowała moje najskrytsze odczucia wobec niej. Opiekuńczość. Pożądanie. Wszystko, co rosło we mnie... Wraz z miłością. ...