Red Mark (IV)
Data: 14.08.2023,
Kategorie:
wampiryzm,
Lesbijki
walka,
krew,
Fantazja
Autor: Camess
... powoli obróciła się w moją stronę, wbiłam wzrok w piwne oczy. Próbowałam dostać się do jej umysłu, głębiej, niż robiłam to z jakimkolwiek innym człowiekiem. Nie miałam łączącej nas więzi jak w przypadku znamienia, więc cały zabieg był inwazyjny. Warstwa za warstwą przedostawałam się do samego jestestwa Evelyn. Nie widziałam nic, żadnych wspomnień, żadnych myśli, jedynie pustkę. Przerażający mrok, nicość wypełniającą kobietę. Skupiałam całą swoją moc, wszystkie umiejętności, zanurzając się w ciemnościach jej umysłu. Nie miałam pojęcia, jak długo to trwało. Pustka pochłonęła mnie, gdy poszukiwałam jakichkolwiek oznak prawdziwej Evelyn. Najmniejszej choćby iskierki jej życia. Lucius zostawił ją całkowicie zdaną na siebie. Brak jego krwi, jego rozkazów, jego uwagi wyssały wszystko z rudzielca. Została tylko ta okropna skorupa, która kiedyś była najlepszą przyjaciółką mojej kochanki. Mogłabym zatracić się w tym poczuciu nicości, gdyby nie łącząca mnie z Natalie nić. Dawała mi siłę, żeby brnąć dalej i dalej.
W końcu zobaczyłam coś, co dało nadzieję. Nie był to nawet płomień, była to tląca się iskra głęboko w czeluściach zniszczonego umysłu. Próbowałam sięgnąć do niej, rozpalić ją, wyciągnąć na światło dzienne. Brakowało mi jednak siły. Za każdym razem, gdy już myślałam, że jestem blisko, wymykała mi się. Muskałam ją swoją mocą nieustannie, próbując ze wszystkich sił. Chwyciłam ją...
Evelyn krzyknęła agonalnie, przerywając nasze połączenie. Oderwała się ode mnie i uciekła w ...
... najdalszy kąt pomieszczenia. Poczułam się, jakby ktoś zatopił mi pazury w mózgu. Brutalnie wyrwałam się z powrotem do świata. Wróciłam do własnego umysłu, chwilę zajęło mi opanowanie się.
- Co się stało? Caroline? Nic ci nie jest? - pytała przestraszona Nat. Stała tuż obok, trzymając mnie za ramię.
- Nie, nie... Nic mi nie jest - powiedziałam. - Nie byłam w stanie... jej wyciągnąć. Nie mogę jej odzyskać, Nat... - wyszeptałam.
Dziewczyna ze łzami w oczach wtuliła się we mnie, łkając. Objęłam ją ramionami, chcąc przynieść komfort. Pocieszyć. Gładziłam dłonią jej złociste włosy, trzymając tak smutną przy piersi. Byłam tak blisko... I jednak tak daleko. Nie wiedziałam, w jaki sposób mogłabym przywrócić prawdziwą Evelyn. Ten pieprzony potwór całkowicie ją zniszczył. Jednak... ta iskra...
Pomysł pojawił się w mojej głowie. Odsunęłam od siebie Nat i spojrzałam jej w twarz.
- Natalie... może być jeszcze jeden sposób - powiedziałam. Nadzieja zapłonęła w jej niebieskich, załzawionych oczętach. - Mogę ją przemienić. Transformacja może wyciągnąć z niej to, co zostało po inwazji Luciusa. W tym jedyna nadzieja. Jeśli chcesz tego spróbować. - dokończyłam, mówiąc wprost.
Dziewczyna przez chwilę patrzyła na mnie z rozchylonymi ustami, nie wiedząc, co powiedzieć. Nie zastanawiała się jednak długo.
- Zrób to - powiedziała.
- Nat, nowe wampiry, pisklaki, nie są takie jak ja czy Damon. Nawet jeśli twoja przyjaciółka do nas wróci... przez jakiś czas nie będziesz mogła się z ...