Red Mark (IV)
Data: 14.08.2023,
Kategorie:
wampiryzm,
Lesbijki
walka,
krew,
Fantazja
Autor: Camess
... samego dna duszy. Uderzyło to we mnie znienacka, odbierając mi dech. Uświadomienie sobie powagi tych emocji tylko umocniło mnie w przekonaniu, że nigdy nie pozwolę jej odejść. Nikt mi jej nie odbierze. Spojrzałam na śpiącą blondynkę, stojąc w progu pokoju. Na aureolę złocistych włosów rozrzuconych na łóżku wokół jej głowy. Delikatną twarz, rozchylone wargi. Długie rzęsy nad zamkniętymi powiekami, kryjącymi te wspaniałe, niebieskie oczy. Oczy, w których tonęłam.
Moja.
Nie zamierzałam wyznać jej swoich uczuć. Nie teraz, jeszcze nie teraz. Pomimo przepełniającego nas obie pożądania, pomimo zbliżenia się do siebie, pomimo tego, że w końcu przestała się mnie bać. Wiedziałam, że jeszcze nie do końca mi ufała. Że nie ufała wampirom. W tak krótkim czasie zdążyły sprawić jej tyle krzywdy... Musiałam pokazać jej, że nie wszyscy jesteśmy tacy. Że byłam w stanie zapewnić jej bezpieczeństwo. Że potrafiłabym dać jej szczęście, na które zasługiwała.
- Informuj mnie, jeśli wyskoczy cokolwiek nowego - powiedziałam do Damona. - Dajmy Evelyn jeszcze trochę czasu. Jeśli nic się nie zmieni, sama spróbuję się nią zająć. - skończyłam. Rozłączyłam się i poszłam do toalety. Obmyłam się szybko, potem napełniłam wannę gorącą wodą i solami do kąpieli. Wróciłam do sypialni i usiadłam na łóżku, tuż obok śpiącej Nat. Nachyliłam się i delikatnie pocałowałam ją w usta.
- Wstawaj, śpioszku. Wracamy do treningu. - wyszeptałam.
Natalie przeciągnęła się jak kotka, prężąc swoje seksowne ciało. ...
... Poczułam mrowienie między nogami. Najchętniej olałabym trening i po prostu wzięła ją w ramiona. Wznowiła to, co skończyłyśmy zaledwie kilka godzin temu. Dawała przyjemność dniami i nocami, nieustannie. Nie mogłyśmy sobie jednak na to pozwolić, nie gdy nieznany nam przeciwnik nadal czyhał. Światło dnia wlewało się przez małe okna, rozświetlając twarz mojej kochanki. Otworzyła oczy i uśmiechnęła się do mnie.
- Dzień dobry.
- Kąpiel czeka. Jak tylko się rozbudzisz, zaczynamy trening.
***
Kolejne mijały szybko, każdy z nich wypełniony ćwiczeniami. Natalie walczyła coraz lepiej. Byłam pewna, że samodzielnie wygrałaby z młodszym wampirem. Jej ciało nabrało siły, wytrzymałości i zwinności. Uderzenia coraz częściej dosięgały celu. Nauczyła się rzucać sztyletami tak precyzyjnie, jak prawdziwa mistrzyni. W trakcie jednego z treningów jej ostrze prawie trafiło mi w serce. Gdyby nie moc znaku nie byłabym na tyle szybka, żeby złapać za rękojeść tnącego powietrze noża.
Znak Kruka. W końcu obydwie nauczyłyśmy się wykorzystywać jego moc. Przywoływać ją, gdy tylko tego potrzebowałyśmy. To dawało niewiarygodną siłę. Płonące jasną czerwienią znamię sprawiało, że czułam się niepokonana. Mentalne połączenie nie opuszczało nas nawet na moment, stało się tak naturalne, jak oddychanie. Wyczuwałyśmy wzajemnie swoje intencje, zamiary, emocje. W trakcie sparingów zawsze blokowałam Natalie, nie pozwalając jej przewidzieć moich ruchów. Sama równie szybko nauczyła się osłaniać myśli mentalną ...