Kontener
Data: 10.10.2019,
Kategorie:
stara,
obsesja,
seksoholizm,
zbiorowy,
pies,
Autor: DwieZosie
... potrafiłam zrozumieć czemu oszukiwała jego i siebie.
5.
W następnych dniach chwytałam się każdego sposobu na spędzanie wieczorów poza domem. Raz pojechałam do kina w centrum, na możliwie najpóźniejszy seans. Innym razem tułałam się bez celu po miasteczku, złażąc je wzdłuż i wszerz, utrwalając w głowie tę marną, nic nie wartą topografię.
Schadzki powtarzały się z cowieczorną regularnością, przez co siłą rzeczy prędzej czy później musiałam być ich świadkiem. Zbiorowe orgie nie powracały, zaś seksualne układy uległy gruntownej przebudowie. Dima przestał odwiedzać Anetę. Przychodzili jego koledzy, przeważnie ci, których miałam okazję już u nas widzieć. Każdej nocy moja koleżanka spółkowała z kimś innym, co zdawało się przyprawiać ją o dodatkowe pokłady wiary w siebie. Jej ego rozrastało się do niebotycznych rozmiarów, a wraz z nią - wulgarność obycia oraz bezczelność w codziennych stosunkach z ludźmi. Choć przez dłuższy czas byłam pewna, że w sprawie Anety nic mnie już nie zaskoczy, ta z każdym dniem podnosiła poprzeczkę na nowy, zdawałoby się, niedosięgły pułap. Była coraz bardziej wredna, egoistyczna, a przy tym jeszcze głośniejsza i brudniejsza (pod każdym, nie tylko metaforycznym względem). Osiągała wręcz mistrzostwo świata w uprzykrzaniu mi życia.
Kiedy nieraz odcinałam się od jej wstrętnych słowotoków i poszukałam spokoju w muzyce, potrafiła zerwać mi słuchawki z uszu i zwymyślać. Wytykała brak kultury albo taktu. Co zabawne, w takich chwilach nagle posługiwała ...
... się staranną polską mową, pozbawioną rynsztokowych wtrętów czy uproszczeń, jakby chcąc dobitnie wykazać intelektualną wyższość nad prostakiem z rosyjskiej prowincji.
O ile wcześniej korzystała z moich rzeczy w sposób pozornie przypadkowy i niezamierzony, tak teraz nie bawiła się w żadne subtelne sztuczki. Otwarcie stawiała znak równości między naszymi dobytkami, a mówiąc ściślej - znak większości. Mogła do woli sięgać po moje ręczniki, kosmetyki, podpaski, słoiki z kawą czy batony ryżowe. Natomiast z drugiej strony, gdy jeden jedyny raz zdarzyło mi się podebrać od Anety tabletkę na ból głowy, urządziła mi karczemną awanturę.
W ciągu dnia pracy – jeśli akurat znajdowałyśmy się blisko siebie - Aneta czerpała ustawiczną radość z wyprowadzania mnie z równowagi.
- Co tak prężysz ten płaski tyłeczek – podśmiewała się, gdy akurat wkopywałam jakąś sadzonkę. - Chcesz, żeby ktoś cię w końcu zauważył, co? Nie dziwię się. Od kiedy tu jesteśmy, nikt nawet nie spojrzał odważniej w twoją stronę. Chłopaki myślą, że jesteś lesbą albo, że z klasztoru. Mówiąc szczerze, wcale im się nie dziwię. Po co ci ta kretyńska fryzura w koński ogonek? Czemu się nie umalujesz? Bezsensowny opór. Straszysz tylko wszystkich tą bladą gębą, a i tak nic dobrego ci z tego nie przyjdzie. Wierz mi, jeśli dalej będziesz odgrywać takie niewinne, brzydkie kaczątko, skapciejesz do reszty. Nie masz co liczyć na porządne dupczenie. Pizda ci uschnie, jeśli już nie uschła na amen.
- Katja, a ty musisz być taką ...