Kontener
Data: 10.10.2019,
Kategorie:
stara,
obsesja,
seksoholizm,
zbiorowy,
pies,
Autor: DwieZosie
... się do poleceń. Umieścił brudny materiał pomiędzy jej nogami. Przysiadł na brzegu pryczy i zastygł, zapatrzony w owłosiony srom.
Kiedy z wnętrza zaczęły wyciekać sążniste krople spermy, jego wzrok na powrót przybrał dziki wyraz. Co więcej, przyklapnięty członek, którego nie zdążył jeszcze ukryć w spodniach, zdradzał zakusy ku rychłemu zmartwychwstaniu. Podrygiwał nieznacznie, przybierał na rozmiarze.
W końcu nie wytrzymał i rzucił się w stronę ociekającej cipki. Zatopił głowę pomiędzy pośladkami, poruszał nią rytmicznie, co wskazywało na to, że właśnie babrał się językiem we własnym nasieniu.
- No proszę... jaki aktywny dzisiaj - zaśmiała się, choć nie brzmiała na zachwyconą.
11.
Następnego dnia było mi straszliwie dziwnie. Po terenie robót poruszałam się w zwolnionym tempie, jakby w obawie, że coś może mi się stać. Wszystko wydawało mi się takie nierealne, zmyślone, jak durny sen.
Przez cały czas dręczyły mnie przebłyski z wczorajszej nocy. Nie potrafiłam zaakceptować wspomnień. Kwestionowałam je i umieszczałam w strefie fantazji.
A jednak za każdym razem, gdy na horyzoncie pojawiło się wielkie dupsko Anety traciłam wszelki dystans i na nowo przeżywałam szok rzeczywistości.
Aneta dłubała rękami w ziemi, eksponując przedziałek między obfitymi pośladkami, które wysuwały się na wierzch przy każdym schyleniu.
Patrząc na nią, widziałam Dimę wtryniającego język oraz palce do jej łona.
Widziałam siebie, opuszczającą bezpieczne schronienie i ciągnącą ...
... ku kochankom, jak lunatyczka.
Słyszałam jej wrzaski i jęki, kiedy palce zamieniły się w całą dłoń, ginącą w rozgrzanym wnętrzu.
Splatałam dłonie na jego brzuchu. Masturbowałam go, podczas gdy ten nadal penetrował ręką przepastną pizdę mojej koleżanki.
Czułam drżenie całego łóżka, kiedy w końcu doznała gigantycznego orgazmu.
Czułam zapach rozkoszy; jej soków, przemieszanych ze spermą i potem.
Czułam, że nie mam nad sobą kontroli, że w baraku rozproszyła się istna zaraza zepsucia, która wyzwalała atawistyczne odruchy.
Czemu tuliłam do siebie jej tyłek, uczepiając się go, jak boi na rozszalałym morzu? Czemu pozwalałam, by Dima rżnął mnie od tyłu, a potem spuszczał się na moje plecy?
Gdzie w tym wszystkim był rozsądek, przyzwoitość?
- No to żeśmy się do reszty porozkręcali... - Te słowa Anety do teraz drążyły mój mózg.
Wypowiedziała je akurat wtedy, gdy lizałam jej piersi i podgryzałam sutki. Pieściłam ją, a w tym samym czasie podstawiałam palce do ust Dimy. Ten oblizywał je, całował, a równocześnie ślizgał się z rozkoszą w rozciągniętej, skapciałej cipce Anety.
Potem ja, siedząca na nim i podskakująca z morderczą, palącą żądzą.
Potem on, strzelający prosto do mojej buzi.
Potem ona, całująca mnie i przełykająca zawiesinę za mnie.
- Co ty dzisiaj taka zamyślona? - zagajał Krzysztof, odciągając mnie od pieprznych wspomnień.
Nie potrafiłam wydusić z siebie słowa. Przed oczami nadal wirowały mi brudne obrazki, które sprawiały, że czerwieniłam ...