1. Kontener


    Data: 10.10.2019, Kategorie: stara, obsesja, seksoholizm, zbiorowy, pies, Autor: DwieZosie

    ... konusem. Przyznał się, że jakiś czas temu Władik zabronił Dimie ze mną spać. Groził mu pobiciem. Ponoć któregoś dnia ubzdurał sobie, gnojek jeden, że należę do niego i od tamtej pory osobiście decydował, kto może do mnie przychodzić, a komu nie wolno.
    
    - Sama nie wiem czemu go nie pogoniłam wczoraj. Chyba po prostu nie wierzyłam, że to coś więcej niż pogróżki – westchnęłam boleściwym tonem, jakby oczekując pocieszenia.
    
    - A wiedziałaś o tym? - Uniosła brwi.
    
    - Słyszałam trochę przez drzwi, kiedy go lał za pierwszym razem.
    
    - Kretynko! - wrzasnęła wściekle. - Czemu mi o tym nie powiedziałaś? A tamto pierwsze pobicie, to co? Coś mniejszego, niż pogróżki?
    
    - O czym miałam mówić! - odpowiedziałam z podobną agresją. - O tym, że jakieś prymitywy się pokłóciły o ciebie! Przecież sama dobrze o tym wiedziałaś, chyba nawet byłaś dumna z tego, że walczą o dostęp do twojej cipki. To ty nakręciłaś to całe szambo. No więc masz swojego zasranego samca alfa! Podniecało cię, że bzykasz prawdziwego przywódcę? To teraz zbieraj plony. Podniecaj się tym, co z niego zostało.
    
    Byłam oszołomiona. Sama nie do końca rozumiałam, o czym paplałam. Powodował mną szał oraz usilna potrzeba odbicia piłeczki z dala od mojej strefy bezpieczeństwa.
    
    Aneta zsiniała ze złości i zaczęła lekko drżeć. Przez moment wydawało mi się, że uderzy mnie w twarz. Zresztą pewnie by to zrobiła, gdyby obok nas nie wyrosło nagle dwóch rosłych policjantów.
    
    Wzięli nas na komendę, wszystkich bez wyjątku. ...
    ... Dwudziestu kilku facetów i dwie kobiety zasiadało wzdłuż ściany na szerokich drewnianych ławach. Wśród nas był również kierownik. Siedział na samym końcu korytarza, z głową zwieszoną do piersi.
    
    Obskurne, odrapane wnętrze, pogrążone w półmroku oraz martwa cisza tworzyły iście wisielczą atmosferę. Raz po raz z pokoju przesłuchań wychodził jakiś łysy policjant i drętwym głosem wywoływał interesujące go nazwisko.
    
    Kiedy kolejny chłopiec szedł ślamazarnym krokiem ku drzwiom, łysol pokrzykiwał gniewnie:
    
    - Ruchy, brudasie, ruchy!
    
    Czułam się tutaj, jak w jakiejś totalitarnej, bandyckiej katowni, a nie jak w urzędzie policyjnym nowoczesnego państwa, bądź co bądź członka Unii Europejskiej.
    
    Aneta była mocno roztrzęsiona, z każdą chwilą coraz bledsza. W pewnym momencie pochyliła się na bok i oparła głowę na moim ramieniu.
    
    - Nie mówimy nic – zaszeptała stanowczym tonem. - Nic nie wiemy, nic nie widziałyśmy, nic nie słyszałyśmy.
    
    - To chyba nie jest dobry pomysł – skwitowałam.
    
    - Mamy prawo zachować milczenie, czyż nie? - Sypnęła tekstem z jakiegoś filmu.
    
    - Aneta, ale przecież my nie będziemy o nic oskarżone...
    
    - A chuj wie, czy nie będziemy – westchnęła ze zgrozą. - Połowa tego towarzystwa obskoczyła moją dupę. Skąd wiesz co te gnojki teraz wygadują? Gliny zaraz mi wmówią, że to ja wszystkim kierowałam. Manipulowałam dzieciakami, a jak coś mi nie podpasowało, to kazałam im stłuc Dimę. Pewnie będzie ich wkurwiać, że taka kurewka ze mnie. Mówię ci, te mendy mają obsesję na ...
«12...333435...43»