Kontener
Data: 10.10.2019,
Kategorie:
stara,
obsesja,
seksoholizm,
zbiorowy,
pies,
Autor: DwieZosie
... pytania. Zasłanialiśmy się barierą językową albo po prostu odchodziliśmy na bok.
Tego dnia wszelkie prace w terenie były odwołane. Jak się wkrótce okazało, nie było nam już dane dokończyć robót w tym mieście.
Kierownik przyjął u siebie dwie kobiety z Urzędu Miejskiego, które widziałam już przedtem, choć w zupełnie innych okolicznościach. Deliberowali nad czymś przez prawie godzinę, a następnie pożegnali się przed biurem w dość zdawkowy, by nie powiedzieć oschły sposób.
Później Krzysztof wzywał do siebie każdego pracownika po kolei. Wypłacał im należne wynagrodzenie, od którego pieczołowicie odliczał ostatnie nieprzepracowane dni. Zwolnił wszystkich bez wyjątku. Co dziwne, rozmowę ze mną i Anetą odłożył na sam koniec.
Kiedy na placu zaroiło się już od toreb i walizek, wyciąganych przez chłopców z poszczególnych baraków, Krzysztof zaprosił do biura nas obie.
- Nie będę już gadał o tym jak bardzo się na was zawiodłem... - zaczął niepewnym tonem. - Wczorajszy dzień za bardzo zszargał moje nerwy. Powiem tylko, że mnie zniszczyliście. Wy wszyscy pospołu. Kolektywnie i bez wyjątku.
Zrobił krótką pauzę, podczas której przebierał nerwowo palcami.
- Jestem po rozmowie z urzędem oraz zarządem firmy. Zleceniodawca zerwał umowę, a zarząd nie zamierza kontynuować ze mną współpracy. Bardzo wam dziękuję. Gratuluję i życzę dalszych sukcesów.
- Zarząd? - wtrąciła Aneta z oczywistym sarkazmem. - Masz chyba na myśli swoją mamusię?
- Tak – syknął wściekle. - Mam na ...
... myśli swoją mamusię. Czyli osobę, która samodzielnie zbudowała renomę firmy. Pociła się, cierpiała na nerwicę, bezsenność. Podupadała na zdrowiu, by najpierw utrzymać skromną, ale i bardzo trudną działalność, a z czasem rozwinąć do dzisiejszych rozmiarów. Słowem, dwadzieścia lat ciężkiego znoju. I po co? Ano po to, by dwie głupie dziwki zrujnowały ją w kilka miesięcy.
- Czyli chłopaki, których zatrzymała policja są dziwkami – stwierdziłam z irytacją.
- Ty jesteś dziwką! - uniósł się. - Ty i ta twoja zboczona koleżanka. Obie jesteście parszywymi kurwami. Urządziłyście sobie wygodny burdelik pod moim nosem, na pieprzonym terenie budowy i pewnie jeszcze nieźle na tym zarobiłyście. Czy myślisz, że to o pobiciu teraz wszyscy mówią? Włącz sobie telewizję, odpal pierwszy lepszy portal. Jedyne, co interesuje opinię publiczną, to ten wasz mały biznesik, te patologiczne, niekończące się orgietki. Powinienem was pozwać!
- Z tego co wiem, rozwiązłość nie jest karalna. - stwierdziła Aneta z rozbrajającą szczerością.
- A ty milcz! - krzyknął na nią. - Milcz, jak grób i nie wychylaj się z żadnymi takimi tekstami. Bo akurat ciebie jedną mógłbym wsadzić do pudła na długie lata.
- To czemu nie wsadzisz? - drążyła. - Boisz się jeszcze większego rozgłosu, co?
Zacisnął szczęki. Sięgnął do blaszanej kasetki i wyciągnął gruby plik banknotów, z którego ułożył na stole dwa równe stosiki, jedną po mojej stronie, drugą obok Anety. Dołożył również dwa arkusze z wypowiedzeniem umowy.
- ...