Kontener
Data: 10.10.2019,
Kategorie:
stara,
obsesja,
seksoholizm,
zbiorowy,
pies,
Autor: DwieZosie
... tonem.
Wzruszyłam ramionami, nie przerywając pracy. Poczułam się dziwnie, bo miałam wrażenie, że gapi się na moje pośladki.
- Czasami wydaje mi się, że z tej całej bandy tylko ty jedna uczciwie pracujesz.
- Każdy ma swoje tempo – stwierdziłam, posyłając mu lekko ironiczny uśmiech.
- Twoje podoba mi się zdecydowanie bardziej, niż tamtych – mruknął pod nosem.
Odszedł na kilka kroków, po czym od razu wrócił.
- A może dałabyś się namówić na drinka po pracy? - zapytał niepewnym głosem. - Zostawiłbym auto. Moglibyśmy wskoczyć w kolejkę do centrum i znaleźć jakieś miłe miejsce, żeby się napić i pogadać.
Zaskoczył mnie. Przez chwilę milczałam, wpatrując się spłoszonym wzrokiem w ziemię.
- Panie Krzyśku, ja mam chłopaka – wydukałam.
- Rozumiem – Westchnął melancholijnie. - Nie proponuję niczego zdrożnego, chodziło mi o zwykłe kumpelskie spotkanie. Ale rozumiem. W pełni rozumiem i szanuję.
Odszedł w stronę Ukraińców, którzy tego dnia w istocie bumelowali w robocie. Przystanął tuż za ich plecami i splótł ręce na piersi. Chłopaki z pewnym ociąganiem przypominali sobie o zawodowej hierarchii. Zakończyli swe rozmowy i ślamazarnymi ruchami powrócili do pracy.
4.
Wieczorem bardzo żałowałam, że nie przyjęłam zaproszenia kierownika. Najpierw wkurzało mnie chrapanie Anety, która jak zwykle uwaliła się na łóżko w zabłoconym kombinezonie.
Na niczym nie mogłam skupić myśli. Dźwięki, jakie dobywały się z jej paszczy, przezierały przez słuchawki i ...
... zagłuszały muzykę, którą puszczałam z telefonu. Potem było jeszcze gorzej. Aneta w końcu się przebudziła, mlaskała obleśnie i prostowała zwaliste ramiona. Na powitanie oznajmiła, że ma ochotę na seks.
- Idę przemyć pizdę – poinformowała uroczystym tonem, po czym wygramoliła się z łóżka i wyszła.
Wmuszałam w siebie sen. Chciałam wykorzystać ten krótki moment samotności, by w spokoju odpłynąć i nie uczestniczyć już dłużej w koszmarnym sublokatorskim życiu.
Prawie się udało.
Po bliżej nieokreślonym czasie przebudził mnie charakterystyczny jęk sprężyn. Rzuciłam okiem na sąsiednie legowisko i zobaczyłam nagą Anetę. Tym razem leżała nieruchomo na brzuchu. O dziwo, nie wydawała z siebie żadnych dźwięków. Jej wielki tyłek rozlewał się na wszystkie strony po każdym pchnięciu, zadawanym przez jakiegoś niziutkiego chłopca o dziecięcej twarzy. Nie był to Dima, co mocno mnie zdziwiło.
Gość posuwał tłuste cielsko miarowo i jakby w nabożnym skupieniu. Nie gorączkował się, ani nie okazywał żadnych większych emocji. Jego chłodna, obojętna twarz skierowana była ku sufitowi. Nie patrzył na kobietę, która oferowała mu swoje łono. Po kilkunastu minutach beznamiętnej gimnastyki zacisnął oczy i znieruchomiał. Odczekał chwilę, a następnie oderwał się od jej pośladków. Ściągnął z penisa przepełnioną prezerwatywę, po czym niedbałym gestem rzucił ją na podłogę.
Wyszedł z baraku, nie zamykając za sobą drzwi. Na zewnątrz słychać było ciche podszepty i chichoty.
- Dałeś radę się spuścić? - ...