1. Marchewka


    Data: 28.08.2023, Kategorie: Brutalny sex BDSM porwanie, Autor: Yeti

    ... trawie. Była naprawdę zgrabna, Świetna figura, jędrny biust, nogi długie, kształtne zakończone tak, że chciałoby się poświęcić zbadaniu tego zagadnienia nieco więcej czasu. Nawet fryzura intymna skromna i gustowna, zachwyciła Marcina.
    
    Teraz mała zrobisz pięćdziesiąt okrążeń dookoła chaty. Biegiem. Masz być zmęczona. Jasne?
    
    Monika ruszyła biegiem po trawie... Pojawiała się i znikała z drugiej strony domu. Marcin liczył. Przy dwudziestym okrążeniu sam podszedł do pompy, rozebrał się i umył. Mycie trwało sześć okrążeń. Usiadł nagi na leżaku... Było ciepło i przyjemnie. Przy czterdziestym pierwszym okrążeniu dostrzegł, że Monika ledwo dyszy, więc krzyknął, że ma się nie opierdalać... Nie czekał do pięćdziesiątego. Stój - krzyknął przy czterdziestym siódmym. Monika zatrzymała się i pochyliła ramiona ku dołowi. Z trudem łapała oddech. Marcin pochwycił ją za kark. Bez słowa prowadził przed siebie. W zboże... Kłosy już dojrzałe falowały, poruszane lekkim wietrzykiem. Wśród zboża leżał materac. Skąd się tu wziął? Może Marcin sypiał w zbożu? Materac nie był szeroki, mieścili się na nim bez problemu, Marcin przycisnął głowę Moniki do materaca. Pochylona, klęcząc, z czołem opartym o materac wypięła pupę... Nadal z trudem łapała oddech... Marcin rozszerzył jej kolana i wsunął dłoń między jej rozwarte uda... Była wilgotna. Nie mógł się powstrzymać, aby nie zaatakować, jak prawdziwy samiec... Nacisnął dłońmi na jej łopatki... Wykonał kilka zdecydowanych, męskich ruchów, ale ...
    ... widocznie nie sprawiło mu to spodziewanej przyjemności, bo wyjął oręż i odwrócił dziewczynę na wznak. Domyślając się jego oczekiwań, przeniosła ręce nad głowę i rozchyliła uda. Klęczał. Dotykał fiutem jej słodkiej dziurki... Droczył się z nią... Nadal oddychała z trudem. Brakowało tlenu a wstrętny Marcin przesłonił jej usta dłonią... Kłosy falowały... Przymknęła oczy... Półżywa ze zmęczenia, zdana na jego kaprysy.
    
    Patrz mi w oczy - zażądał. Matko, jak biło jej serce, nadal chwytała powietrze i wciąż było go zbyt mało... a ten samiec... nic sobie z tego nie robił. Drażnił jej dziurkę swoim sztywnym instrumentem... Miał takie dzikie oczy... Szerokie źrenice... Miał w oczach pożądanie i szaleństwo... Pragnęła aby teraz, właśnie teraz wszedł w nią i ukarał ją za wszystkie niegodziwości świata...
    
    Chodź, proszę - wyszeptała, między kolejnymi próbami złapania oddechu. Zamknij się! Marcin dostrzegł jej narastające podniecenie... Pieść się - polecił. Położył jej rękę na łonie, No dalej, suczko!!! Nie - chcę ciebie - wyszeptała, samcu, chodź... Chcę teraz samca!!!! Nie przeszliśmy na ty. Rób, co ci każę! Monika wsunęła dłoń pod brzuch i poruszała palcami... Nie zamykaj oczu!!! Patrz na mnie!!! Marcin widział jej źrenice... Były rozszerzone...
    
    Spazm targnął jej ciałem... Drżała... targały nią konwulsje... Oddech nadal nierówny, z trudem łapała powietrze. Marcin wsunął palec w jej usta...
    
    Powracała z dalekiej podróży... Słońce znikło już za chmurami. Spadły pierwsze krople deszczu. ...
«12...4567»