Marchewka
Data: 28.08.2023,
Kategorie:
Brutalny sex
BDSM
porwanie,
Autor: Yeti
... w kosmosie, wokół niej i w jej wnętrzu... Zasnęła... nie wróciła z tej podróży natychmiast...
Kiedy się przebudziła, jego dłoń przesuwała się półkoliście po jej piersiach. Bawił się sterczącymi sutkami. Udawała, że śpi. Może da jej spokój. Czuła się wykończona. Niestety sytuacja zmierzała w niewłaściwym kierunku. Jego dłoń już była na brzuchu i nieuchronnie zsuwała w dół. Rozsunął stopą jej nogi. Próbowała ścisnąć z powrotem, ale tylko zdekonspirowała się, że nie śpi... Jego dłoń już bawiła się jej tajemnicą... Niewiele było potrzeba, aby ciało zdradziło ją... Nie przeszkadzało mu to, że ona, Monika leży bezwładnie... Niewyżyty samiec... Poczuła jak włazi na nią... i... uderzył ją delikatnie w twarz... Kilka razy...
Ruszaj się mała - słyszysz - pobudka!!! Twój chłopak z wojska przyjechał!!!
Monika otworzyła szerzej oczy. W ciemności dokładnie widziała męską sylwetkę... Poczuła jak wdziera się w jej wnętrze... I znów to samo... Ona wykończona a samiec wydawał się pełen energii a przede wszystkim taki bezwzględny i zdecydowany... Wywołał, znów wywołał u niej ten dreszcz zdobytej kobiecości... Dreszcz nadszedł tym razem dziwnie szybko i rósł i rósł... Na maxa... Aaaaa krzyczała... Aaaaa... jeszcze, jeszcze... Wtedy, kiedy chciała "jeszcze" , wtedy on na ...
... złość przestawał... Ja tu rządzę mała - mówił i znów czekał, aby niespodzianie zaatakować...
Skończył... Monika nie potrafiła dokładnie określić kiedy to nastąpiło, bo zwyczajnie, nie miała siły aby kontrolować przebieg zdarzeń, objął ją ramieniem, jakby bał się, że dziewczyna ucieknie i tak zasnęli.
Powtarzało się to tej nocy jeszcze kilka razy. Po porannym przebudzeniu Monika z radością odkryła, że jest sama w łóżku. Zegar wskazywał dziewiątą. Na stole czekało śniadanie i kartka "Masz czekać - żadnych numerów".
Monika rozejrzała się po pokoju. Na krześle wisiała koszula Marcina. Niebieska w białe paseczki. Założyła ją i poszła do łazienki. Lustro powiedziało jej tak bolesną prawdę, że zadrżała. Doprowadzenie wyglądu do porządku zajęło dużo czasu, ale efekt był bardziej niż dobry.
Zjadła śniadanie i wyszła przed dom. Położyła się na leżaku. Naga. Przecież nikogo nie ma w pobliżu. Zasnęła...
Posłyszała odgłos silnika, zamykanych drzwi i kroki. Okryła się koszulą. Przed nią zatrzymało się dwóch mężczyzn. Słońce świeciło prosto w twarz. Nie widziała szczegółów. Jednym był Marcin - drugiego nie znała.
Obejrzyj sobie tę panienkę Borys - to był głos Marcina. Dostaniesz ją, jak wygrasz walkę.
Borys wydawał się zachwycony - Charaszo, powiedział.