1. Serbski film. Reportaż (I)


    Data: 12.10.2019, Kategorie: nieletni, Brutalny sex reportaż, wojna, Autor: Ravenheart

    ... udawali, że nic się nie stało. Ale ona nie chciała. I na złość wszystkim, ona się postawiła i mnie urodziła. Ale tego już było za wiele – dla tych ludzi byłabym żyjącym wyrzutem sumienia i jawnym dowodem hańby. Więc oddali mnie do domu dziecka. Tak po prostu. Jakbym była niepotrzebnym sprzętem, którego nikt nie chce.
    
    Milica pali z lubością, namiętnie i łapczywie, za każdym razem głęboko wciągając dym do płuc. Mam wrażenie, że w jej oku coś błysnęło. Łza? Od gryzącego dymu czy może od wspomnień?
    
    – W Jugosławii była wtedy potworna bieda. Kryzys zaczął się już w latach 70-tych. Byliśmy zawieszeni między Wschodem a Zachodem – choć tak naprawdę wszyscy mieli nas w dupie. Nikt nas nie lubił, a już na pewno nie Ruscy, bo Tito stale przeciwstawiał się wszystkim moskiewskim kacykom. Ale za tę jego zabawę w niezależność płaciliśmy wszyscy. A Zachód niby nam sprzyjał, ale cały czas uważano nas za komunistów z jakiejś zapadłej, europejskiej dziury.
    
    – U nas też było wtedy ciężko – pozwalam sobie na wtrącenie.
    
    – Gówno prawda. Mieliście swoją Solidarność, mieliście papieża, mieliście kontakty z USA. Mieliście paczki z Niemiec albo od waszych emigrantów, tych z USA. Nawet u nas, na zadupiu zadupia się o tym mówiło. Co wy, kurwa, wiecie o biedzie? U nas wówczas zdarzało się, że ludzie umierali z głodu. Z głodu i z beznadziei. W domu dziecka, do którego mnie posłano, przez cały czas było ciemno i zimno. Ogrzewanie w zimie nawalało, więc w największym pomieszczeniu ustawiono taki ...
    ... wielki piec, w którym się rozpalało co rano. Węgiel z piwnicy nosili wszyscy. Zaczęłam, gdy miałam pięć lat. Bo to było jedyne ciepłe miejsce, a swój kąt przy piecu mieli tylko ci, co nosili te cholerne wiadra.
    
    Milczę. Co mogę powiedzieć? Ja w wieku pięciu lat całymi dniami bawiłam się w pociąg, w jasnym, ciepłym przedszkolu. Pamiętam Wojtka, chłopaka, który miał rodziców, jak to się mówiło, “wysoko stąd”. Czasem przynosił zachodnie czekoladki. Pamięć o ich smaku niosę ze sobą przez życie od czterdziestu z górą lat… A potem był obiad, przy którym strasznie grymasiłam, i leżakowanie. W końcu, po dniu pełnym zabaw, po południu, przyjeżdżała po mnie mama. Pachnąca ładnymi perfumami, które dostawała od ojca-marynarza.
    
    – W 1980 roku zmarł nasz ukochany przywódca. Znaczy Tito. Stary kutafon miał blisko 90 lat i rządził Jugosławią od samej wojny. Tej wielkiej, światowej. A rządził, skurwiel, żelazną ręką. Więc jak go zabrakło i zniknął bat znad głowy – ludzie zaczęli skakać sobie do gardeł. Zaczęło się oczywiście w Kosowie. Potem były demonstracje studenckie, rozpędzone przez wojsko. Było sporo rannych. Ja oczywiście byłam za mała, żeby wiedzieć, czemu to wszystko się dzieje, ale zamieszki w całym kraju sprawiły, że nawet z żarciem były problemy. I znowu często szłam spać głodna. Głód pamiętam. Więc, kurwa, nie mów mi, że wiesz, co to znaczy kryzys.
    
    Zapada milczenie. Milica przymyka oczy i ponownie przenosi się w czasie. Parę lat zaledwie. Ale te dni już przecież dobrze i ...
«12...789...13»