1. KiDs (IV). Kamila w trójkącie, Oliwia…


    Data: 13.10.2023, Kategorie: małżeństwo, Sex grupowy dziewica, Autor: Falanga JONS

    ... chciało, więc nikt nie pojechał, tylko Damian, bo załapał się na wyjazd autokarem z piłkarzami. No i nasi potem w necie pisali, że zebraliśmy się w czterdzieści osób, ale mieliśmy inne ważne sprawy do załatwienia i zrezygnowaliśmy z wyjazdu, kto ma wiedzieć, ten wie i takie tam... No i Damian to przeczytał i wygarnął na forum, które cała Polska czytała, że to gówno prawda, nie było żadnej zbiórki, bo nikomu się nie chciało a na wyjeździe był tylko on sam. No i takie rzeczy... I niektórzy się trochę powkurwiali na niego. Za takie właśnie rzeczy.
    
    - A jeszcze coś? Słyszałem, że niby zwiał na jakiejś zadymie z żydkami, czy coś...
    
    - Hehe, stary, to jest taka opowieść, niektórzy opowiadają, ale chyba nikt w to nie wierzy, bo jak ta zadyma była, to jego już dawno w ekipie nie było, więc wiesz...
    
    - No to czemu opowiadają?
    
    - Miejska legenda. Nie lubią go, to opowiadają. A czemu w ogóle pytasz?
    
    - Dobra, słuchaj... - Albert ściszył głos. – Jest taka sprawa, że... Wiem, że go nie lubicie, za te różne sprawki i to, że teraz siedzi w ekipie żużlowej... No i wiesz, on podpadł także komuś gdzie indziej... I chciałbym, żeby wiesz... Żeby ktoś go nauczył moresu, że tak powiem.
    
    - Uhm... - skinął głową Karbit. – Proponujesz nam gówniana robotę, zupełnie niehonorową...
    
    - Stary, wiem, trudno... Wiem także, że możecie coś zarobić.
    
    - Żartujesz? Ile?
    
    - Dwie stówy.
    
    - Jaja sobie robisz. Wiem, że niektórzy są na niego cięci i wpierdoliliby mu za darmo, ale tak się nie da. ...
    ... Po pierwsze, kurwa, no... - Karbit potarł twarz. – Są starzy, Maks, Komen, czy Smok, oni by się trochę wkurwili, choć po prawdzie już się tak nie angażują, więc...
    
    - No właśnie – wszedł w słowo Albert. – Skoro się nie przejmują... Kto teraz rządzi w ekipie?
    
    - No niby my... - Karbit popatrzył w twarz siedzącego obok, milczącego do tej pory wyższego kolegi. – Ja, Cyklon... Jest jeszcze paru. Starzy, jak starzy, bardziej organizacyjnie działają.
    
    - No to w czym problem? Skoro oni organizacyjnie a wy rządzicie bojówką, robicie akcje...
    
    - No bo kurwa, mówię... On był w ekipie i wiesz... Zaliczył sporo wyjazdów, bywał na akcjach, w którymś momencie był praktycznie jednym z rządzących... Są zarzuty, ale kurwa nie ukrywajmy, część jest z dupy wziętych.
    
    - Dobra, bulimy podwójnie. Po dwieście dla was. Jak chcecie jeszcze kogoś wziąć na akcję, to przecież nie mówicie, że bierzecie kasę za to.
    
    - Hehe, no nie wiem, nie wiem... - wahał się Karbit.
    
    - Dobra, kurwa, bierzemy – odezwał się dość głębokim głosem milczący do tej pory Cyklon i na tym swój wywód zakończył.
    
    Wystarczyło, by Tomek poczuł chłód na swoim ciele.
    
    Oliwia z ulgą wracała do domu. Z ulgą, bo zmęczona wyjazdem, jak i przygnębiona nieco niektórymi wydarzeniami, chciała jak najszybciej znaleźć się w swoim pokoju. Ale wracała też z lekkim niedosytem i rozczarowaniem. Albo oczarowaniem.
    
    Damian pokazał swoja drugą twarz. Zastanawiała się ile ich jeszcze miał? Najpierw jako twardy kibol, z honorem, choć ...