-
Odkupienie (II)
Data: 26.10.2023, Kategorie: Fantazja Incest wojna, Romantyczne Autor: jokerthief
... coby mogła pokazać na co ją stać, Sir! - O'Malory... - O'Maley, Sir! Jestem szkotem z pochodzenia i natury, dziada a nawet pradziada! - Okey, O'Maley. - Mark w końcu zdołał jakoś zapanować nad sobą i uśmiechnąć się. - Jaśniej. - Igła, to nasz nowy projekt. Jak tutaj przejdzie, wprowadzą go do masowej produkcji, sir. - O'Maley mówił szeptem, pochylając się odrobinę w stronę wyższego młodzieńca. - To pierwszy myśliwiec wyprzedzający o krok żółtą febrę! - Aż tak się postaraliśmy? - Sir, admirał osobiście dał mi znać wczoraj, że mam przekazać maszynę panu. Komandor dostanie swoje rozkazy. - To trochę... - Mark również zszedł do poziomu szeptu. - Niestosowne, O'Maley. - Mówcie mi Rick, Sir. A admirał twierdzi, że to jest stosowne, bo to za pańskie wyczyny nagroda ma być a nie jakieś formalne pierdoły! - Rick, co ty pieprzysz do licha... - Sir, będzie pan pierwszym pilotem nowej klasy myśliwców. Pierwszym od dwudziestu lat prawdziwym pilotem, w kokpicie, za sterami swojej ślicznotki. - O'maley wyszeptał tak uradowanym głosem, że pobliskie osoby aż spojrzały w jego stronę. - Zaszczyt pana kopnął! - Mark. I faktycznie, kopnął. - Kotek! Catherine prawie zapiszczała, obejmując swojego syna. Tutaj, w jej kajucie mogli być swobodni, nie musiała ukrywać radości jaką czuła. Jej syn zostanie pierwszym od wielu lat pilotem, w pełnym tego słowa znaczeniu! Oczywiście, strach też gdzieś się tam krył... tylko czy on mógł zawieść? Zginąć? Nie! Dla Cat był ...
... cudotwórcą, który znajdzie wyjście z każdej sytuacji. Pchnęła go prawie brutalnie na biurko, ledwie zdołał się go złapać, a już dopadła do niego i całowała jak opętana. Jej dłonie zrywały z niego mundur, usta pracowały bez ustanku a serce biło mocniej, niż mogła sobie to wyobrazić. Odsunęła się od niego, gdy rozpięła marynarkę i spojrzała na nagą pierś i nieśmiertelniki zwisające luźno na metalowym łańcuszku. Tak wpół siedzący, wpatrzony w nią wielkimi oczyma, jak szczeniaczek z ciałem grzesznego demona, był obrazem pożądania. Przycisnęła dłonie do ust i wydusiła słabe "O Boże!", nim jej rozsądek poszedł na wakacje – długie. Wiła się i przyciskała do jego torsu, przepełniona młodzieńczą energią, opętana czymś znacznie silniejszym niż pożądanie. - Synek!- Znowu pisnęła, nie panując nad swoim głosem. - Nie wytrzymam! - Uspokój się do cholery! - Warknął w odpowiedzi i pochwycił mocno w ramiona. - No już! Cat wciągnęła głęboko powietrze, przesiąknięte jego zapachem. Zadrżała mocno, zacisnęła zęby i spróbowała się jakoś opanować, z każdą chwilą odzyskując nad sobą kontrolę. Zachowywała się jak nimfomanka jakaś... Ale przy nim to ciężko o inne zachowanie! Objęła go mocno i jęknęła głośno swój protest. Ona chciał go mieć w tej chwili! Już! W sobie! Jego ciche, kojące słowa pozwoliły zapanować nad sobą, serce zaczęło bić normalnie a rozsądek przejął znów kontrolę. I tak go dostanie w swoje łapska, musiała tylko dobrze to zaplanować. - Mark... ja... O Boże, szaleję za ...