Odkupienie (II)
Data: 26.10.2023,
Kategorie:
Fantazja
Incest
wojna,
Romantyczne
Autor: jokerthief
... tobą. - Cat oparła twarz o jego pierś i westchnęła mocno. - Przepraszam.
- Nie ma za co... to takie budujące, w sumie.
- Bez wątpienia. - Spojrzała w jego szare oczy, wsuwając palce pod marynarkę, na jego plecy. - Twoja matka, szanująca się oficer, piszczy na twój widok, próbuje cię zaciągnąć do łóżka... a ty?
- Mam problemy z samokontrolą. Chcę się na rzucić na tę cudowną istotę i...
- I...? - Cat zmrużyła oczy kusząco. - Chcesz ją przelecieć, zostawić i znaleźć następną?
Catherine poczuła jak traci podparcie i ląduje na biurku, rzucona przez syna. Opierał się, wisząc nad nią, wpatrzony w nią...
Pełen gniewu. Niespętanej nienawiści, która wydusiła nawet z niej lekko przerażony okrzyk. Jego oczy stały się mętnie ciemne, mięśnie twarzy zaciągnęły, nadając jej drapieżny wyraz. Wargi miał wykrzywione, w zdegustowanym grymasie, smutnym i złym. Jego paznokcie drapnęły raz, drugi, trzeci o drewno, skrzypiąc niemiło. Takiego Marka nie znała. Zawsze odnosił się z rezerwą albo śmiechem... a teraz? Był jak potwór. Przepiękny, zraniony w serce koszmar, który szuka zemsty. Cat skuliła się lekko, nie miała nawet sił, aby przezwyciężyć macki strachu, oplatające ją z każdej strony. Czuła się jak osaczona.
- Nigdy, przenigdy tak nie mów. - W końcu wysyczał, ledwie, spomiędzy mocno zaciśniętych zębów. - Wiem, co obiecałem, ile mnie to będzie kosztować... nie zmienię decyzji. Nigdy.
- Mark!
Cat oniemiała. Tam w środku jej syna czaiło się uczucie tak potężne, że ...
... rozrywało na drobne strzępki pozorną maskę ignoranta i wyzwalało bestię. Teraz wiedziała, jak bardzo jej pragnął. Nawet taki drobny żart potrafił go tak urazić... Dla kogoś w innej sytuacji byłby to znak, że coś jest nie tak. Jednak ona odebrała to zupełnie odmiennie – poczuła się bezpiecznie jak nigdy dotąd. Takiego płomienia nie sposób ugasić, a ona nie miała nawet zamiaru próbować. Jej dłonie wystrzeliły i przyciągnęły go za kołnierz.
Takiego pocałunku nigdy nikomu nie dała, ani nie otrzymała. Wyuzdana, niemoralna istota związku matki i syna splotła się z chorobliwą pasją. Otwarła usta, całując bez oporu, całą sobą. Wiła się, jęczała, czuła całą sobą to jak odpowiada jej na to z równie wielką mocą. Przycisnął ją do drewna całą swoją masą, rozgniótł piękny biust aż do bólu. Jakby chciał... być z nią jednym. Cat oplotła jego biodra nogami i nie pozwoliła się odsunąć nawet na milimetr. Jej ramiona szybko objęły kark i dociskały jeszcze mocniej. Miała wrażenie, że jak nie przestaną, zgniotą się na mokrą papkę – ale za to jaką szczęśliwą! Już miała wydobyć go ze spodni i przygotować na kotłujące się w jej głowie pomysłowe akrobacje, gdy usłyszała pukanie. To jej serce chciało wyrwać się z klatki żeber i dołączyć do jego? Oderwała się od niego z ogromnym trudem, w końcu pojmując co się dzieje. Pomogła mu zapiąć błyskawicznie wszystkie guziki, dysząc przy tym mocno. Mark wyprostował się, spojrzał na nią i pokiwał głową przepraszająco. Dokończą to innym razem. Usiadł szybko na ...