Odkupienie (II)
Data: 26.10.2023,
Kategorie:
Fantazja
Incest
wojna,
Romantyczne
Autor: jokerthief
... ramieniem. Wielki hologram na centrum placu przedstawiał ją i Halseya. Ponad nimi krążyła masa robotów, kręcąca wszystko bez ustanku. Jeden z nich obleciał Marka i oświetlił jego profil, jednak chłopak cofnął się w cień. Nie chciał mieć z tym nic do czynienia. Dość. Wystarczy już tych pokazów jego kosztem. Warknął gniewnie, czując jak wpada plecami na jakiegoś gapia. Ktoś przepchnął go gniewnie na bok, kątem oka zauważył Valasquez, kręcącą wszystko zawzięcie. Dziewczyna obdarzyła go gniewnym spojrzeniem, które nie zapowiadało nic dobrego. Jej kamerzysta kręcił wszystko dokładnie, nie robiąc sobie nic z osób, które poturbował swoim sprzętem. Catherine szukała wzrokiem syna, jednak tłuszcza zaczęła go pochłaniać. Zmrużyła drapieżnie oczy, wychwytując wymianę spojrzeń dziennikarki i chłopaka, odwróciła się do Halseya i obdarzyła go lodowatą kąpielą.
- Jest pan pewien, że to mi należą się podziękowania?
- Oczywiście. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
- Nie podzielam pańskiej pewności siebie. - Cat skrzyżowała splotła dłonie za sobą, przybierając dość groźną postawę. Jej oczy zaczynały rzucać gromami, chociaż niewiele osób wiedziało jaką burzę może wywołać. - To nie ja uratowałam pańskie Miasto przed zagładą. Co do tego nie ma wątpliwości.
- Pani Komandor...
- Podporucznik Harrier i Tarkowski, do mnie.
Mark nie mógł dalej się ukrywać. Zaczął przepychać się do małego, oświetlonego kręgu, pomiędzy warczącymi na niego ludźmi. Skąd w nich tyle agresji? Nie ...
... powstrzymał się przed przywaleniem łokciem w żebra towarzysza Diany, tak przypadkiem. Na przepraszam też się nie zdobył. W końcu obaj z Wasylem stanęli za plecami Catherine, z nietęgimi minami. Jego matka obejrzała się na niego i posłała mu prawie niewidoczny uśmiech. Ona to zawsze wiedziała jak narobić szumu, przyznał jej w duchu.
- Ci młodzi podoficerowie, moi podwładni, z własnej woli, ryzykowali dla Miasta i całej ludzkości. Nikt im nie kazał lecieć i odbić z rąk wroga broni nuklearnej. Nie ma wśród nas osoby zdolnej prosić o taką przysługę. A jednak oni to zrobili. - Catherine machnęła dłonią na Marka, który niechętnie stanął na baczność dokładnie obok niej. - Mój syn był gotów oddać życie aby nie doszło do katastrofy. Wyniósł ją na orbitę porwanym transportowcem z jednej z najlepiej bronionych fortec wroga. To jemu i jego przyjacielowi należą się podzięki, nie kalumnie w waszych mediach, rozgłaszane przez nią! - Cat nieznacznie skinęła głową w kierunku Diany.
Tłum wokół dziennikarki zafalował nieprzyjemnie i zaczął się rozsuwać. Dziewczyna poczuła lodowate stróżki potu na plecach. Przybrała najlepszą wyćwiczoną pozę i uśmiechnęła się jadowicie, słysząc oskarżenia w swoją stronę.
- Fakty mówią same za siebie. Morderca szukał odkupienia w śmierci... coś mi to przypomina.
- Poddajesz moje słowo w wątpliwość młoda damo? - Cat nie powstrzymała się od grymasu. Miała ją. - Chcesz powiedzieć, że wiesz lepiej do czego doszło? Że okłamujemy was?
- Głosu prawdy nie da ...