Odkupienie (II)
Data: 26.10.2023,
Kategorie:
Fantazja
Incest
wojna,
Romantyczne
Autor: jokerthief
... poświęcić odrobinę więcej czasu niż na pisanie listów i odwiedzić go... Była sama sobie winna. Jej dzieciak samodzielnie dorósł i odnalazł się w świecie. Tylko jak to zrobił? Gdzie przebywał?
Cat w końcu nie wytrzymała tej zmowy milczenia i wyrzutów sumienia. Dała jeden dzień wolnego Natashy i Wasylijowi, Markowi przekazała oficjalnie jego nowe zadanie – miał spełniać obowiązki pierwszego oficera.
Pojawił się dokładnie o wyznaczonej godzinie i zajął swoje miejsce, witając ją krótką formułką. Jego twarz nie mówiła nic, od razu znalazł sobie zajęcie – wykonał inspekcję wszystkich systemów okrętu. Catherine zajęła się analizą raportów z patroli, które wyglądały dokładnie tak samo - "Nie napotkano żadnych śladów bytności Koalicji." Gdy jej syn zakończył analizę i zameldował jej o małej awarii przewodu, którą wypadałoby usunąć, skwitowała to skinieniem głowy. Obróciła się na fotelu lekko w jego stronę, jednak przeglądał właśnie mapę pływów. Zacisnęła mocno wargi i gniewnie przeciągnęła po konsoli, zmniejszając siłę światła na stanowisku dowodzenia. Chłopak spojrzał do góry, czując otaczający go cień.
- Mark.
- Słucham, Ma'am.
- Synu.
- Pani komandor? - Obrócił twarz ku niej, odpowiadając niepewnie.
- Przestań mnie unikać. - Syknęła gniewnym szeptem. - Mam tego dość.
- Nie wiem o czym pani mówi, Ma'am.
- Mark, mam dość. Co się dzieje?
- Nic.
Cat wciągnęła głęboko powietrze i zamknęła oczy aby znaleźć w sobie ostatnie pokłady spokoju. Wstała ze ...
... swojego miejsca i podeszła do fotela pierwszego oficera od tyłu, sięgając dłońmi jego barków. Uścisnęła je mocno, nie pozwalając uciekać. Nie, tym razem to zakończy. Przez chwilę wodziła palcami po jego obojczyku, skrytym pod marynarką, rozmasowując wyraźnie stężałe mięśnie. Na początku walczył z tym, próbując coś powiedzieć, jednak w końcu zwiesił głowę i westchnął ciężko, pozwalając sobie na rozluźnienie. Cat uśmiechnęła się delikatnie i zawędrowała jedną dłonią pod jego kołnierz, na serce. Przycisnęła swoje palce do jego skóry.
- Kotek, co się dzieje?
- Mamo... nie wiem. Nie umiem sobie z tym poradzić.
- To minie. - Pochylił się lekko, sięgając wolną ręką konsoli i włączyła wygaszacz. - Mark, przepraszam, naprawdę nie wiedziałam, że tak to będzie wyglądało.
- Nie musisz, zrobiłaś co uważałaś za stosowne. To ja zachowałem się jak głupek, odmawiając publicznie.
- Wręcz przeciwnie. - Catherine usiadła na konsoli przed nim i skrzyżowała ramiona na piersi. - Uważam, że postąpiłeś słusznie, zgodnie ze swoją intuicją. Wzbudziłeś mój szacunek, jako dorosłego mężczyzny, zdolnego postawić się kłamstwu. Sądzisz, że to jest niestosowne?
- Czasami kłamstwo może pozwolić uniknąć wielu kłopotów, jakie na nas sprowadzam co krok. - Mark odparł cicho, spoglądając w bok. - Mogłem...
- Nie mogłeś. Nie potrafiłeś się zmusić do przyjęcia tego medalu i przyklaskiwania politycznemu fortelowi. - Dotknęła palcami jego policzka i uśmiechnęła się do niego jak najcieplej potrafiła. - ...