1. Debiutant


    Data: 18.10.2019, Kategorie: szefowa, BDSM uwodzenie, emigracja, Autor: GreatLover

    ... stało się nic złego, co oczywiście przełożyło się na tempo wykonywanej przez nas pracy. Minuty dłużyły się niemiłosiernie a my dalej byliśmy w lesie ze swoją robotą. Sam nie wiem, kiedy ze zmęczenia zaczęły mi się kleić oczy. Spojrzałem na Siergieja, który też ledwo stał na nogach i zamierzałem zaproponować mu zakończenie naszej zmiany, gdy rozległ się pełen bólu krzyk, na który obaj podskoczyliśmy.
    
    Oprzytomnieliśmy w moment – spojrzeliśmy na siebie i pognaliśmy do miejsca, w którym zebrali się już wszyscy faceci ze zmiany.
    
    Najmłodszy członek załogi – chłopak z Bałkanów, o najbardziej egzotycznym imieniu, jakie w życiu słyszałem, nie poradził sobie z pneumatycznym pistoletem do gwoździ do betonu – kilku chłopaków leżało na ziemi, jęcząc z bólu i trzymając się za te części ciała, z których wystawały trzycalowe gwoździe. Przez moment zapanował istny tumult, który zwiększył się jeszcze bardziej, gdy chłopaki zauważyli świeżą krew pojawiającą się na betonie. Zdając sobie sprawę z tego, że w takim rozgardiaszu może wydarzyć się kolejny wypadek, popędziłem w dół po Pana Smitha.
    
    - Szefie! SZEFIE! MIELIŚMY WYPADEK! – krzyczałem najgłośniej jak umiałem, pędząc na złamanie karku, wsłuchując się w ożywione okrzyki załogi, którą zostawiłem na górze – SZEFIE!
    
    Nie myśląc zupełnie nad swoim działaniem wspiąłem się po schodach prowadzących do budy Smitha i wparowałem do środka, niemal nie wyważając drzwi.
    
    - Szefie... - zdołałem z siebie wykrztusić zanim dotarło do mnie to, ...
    ... co zobaczyłem.
    
    Wszystkie żaluzje były zasłonięte, przez co w pomieszczeniu panował półmrok, pomimo którego zdołałem dostrzec jak Pani Smith zgrabnie ześlizguje się z biurka swojego męża, szybkim gestem poprawiając swój ubiór. Sam Smith stał do mnie plecami, jakby licząc na to, że w tej pozycji nie zobaczę, że starał się zapiąć swoje spodnie.
    
    - Czego chcesz?! – warknął wściekle, nie odwracając się, a mnie udało się zauważyć smugi potu na jego karku.
    
    Instynktownie spojrzałem na Panią Smith i zobaczyłem, że ona również była zgrzana.
    
    - Mieliśmy wypadek. Młody odpalił pistolet do gwoździ i poranił chłopaków – powiedziałem starając się na ton, którym nie zdradziłbym swojego zażenowania.
    
    - Kurwa mać! Wieczne z wami problemy! Idziemy! – krzyknął na mnie wybiegając z kanciapy.
    
    Ruszyłem za nim, ale zanim opuściłem jego gabinet na ułamek sekundy udało mi się pochwycić spojrzenie jego żony. Stała oparta o jego biurko, zupełnie obojętna na los poszkodowanych pracowników jej męża, ale gdy ten zniknął jej z oczu... uśmiechnęła się do mnie.
    
    Byłem tego absolutnie pewien. Zadziorny, ironiczny uśmieszek skierowany w moją stronę. "O co mogło jej chodzić?" pomyślałem krótko, gdy razem ze Smithem jechaliśmy windą na odpowiednie piętro. Chyba za bardzo odpłynąłem myślami, bo do rzeczywistości przywołało mnie twarde spojrzenie mojego szefa. Chyba czytał w moich myślach, bo patrzył na mnie tak, że musiałem potulnie spuścić wzrok na ziemię. Jakby nie patrzeć – przerwałem jego ...
«12...567...15»