1. Mój Bi-zon (część 2)


    Data: 18.10.2019, Kategorie: Blondynki, Lesbijki Oral Masaż Erotyczny, Autor: pandea

    ... „Będziesz?”. Widocznie musiała już wrócić z delegacji, choć w biurze jej jeszcze nie widziałam. Po chwili odpisałam: „Oczywiście, 20:00, tak?”. Co było głupie, bo Małgorzata była znana ze swojej dokładności i punktualności. Nawet mnie nie zdziwiło, że już nie odpisała.
    
    Do końca dnia siedziałam jak na szpilkach. Po 17:00 biuro zaczęło pustoszeć. Koleżankom sprzedałam ściemę, że musze nad czymś pilnie posiedzieć. Po 19:00 nie było już na moim piętrze praktycznie nikogo. Ochrona włączyła techniczne oświetlenie nadające przestrzeni przyjemny półmrok. Przez okna wdzierały się światła pobliskich biurowców. Chwilę prze dwudziestą z bijącym sercem ruszyłam w kierunku biura Małgorzaty.
    
    Gdy podeszłam do jej pokoju zauważyłam, że wszystkie zasłony są opuszczone. Zapukałam.
    
    - Wejdź, proszę…
    
    Wsunęłam się do pokoju zamykając za sobą drzwi. Małgosia siedziała przy biurku. Tym razem miała na sobie białą koszulę, rozpięta na tyle, że widać było fragment kremowego stanika. Obok biurka leżały szpilki. Pokój rozświetlała tylko lampka, jasna na tyle, by asystować przy planowanej sesji. Z wieży w rogu pokoju sączył się miły chillout.
    
    - Dobry wie…
    
    - Zamknij drzwi.
    
    Karnie spełniłam prośbę i nie wiedząc co robić dalej stanęłam w rogu pokoju.
    
    - No chodź, chodź…
    
    Małgosia wstała i podeszła do mnie. Nie pytając o zdanie położyła dłonie na moich ramionach i pocałowała w policzek.
    
    - No nie mów, że się denerwujesz.
    
    - Oj, sama nie wiem, Pani…
    
    - Daj spokój, Małgosia ...
    ... jestem!
    
    - Gosiu, twoja propozycja była tak niespodziewana, że totalnie nie wiedziałam co zrobić. No ale jestem.
    
    - Fajnie, cieszę się. Pewnie już zauważyłaś, że na punkcie manicure mam obsesję. Zanim weszłam w świat korpo byłam… kosmetyczką. Pewnych nawyków widocznie nie da się zapomnieć.
    
    - No tak, to wiele tłumaczy. – Byłam coraz bardziej rozluźniona. Deklaracja Małgosi sprawiła, że automatycznie stała mi się bliższa.
    
    Kontynuując niezobowiązująca rozmowę podeszłyśmy do jej biurka. Gdy usiadłyśmy na fotelach Małgorzata przybrała niby oficjalną pozę, zapytała:
    
    - Witam. Co panią do mnie sprowadza?
    
    W mig pojęłam o co chodzi. Położyłam dłonie na biurku i wdzięcząc się zakomunikowałam:
    
    - Poproszę jakiś piękny manicure. Mam wieczorem randkę i chcę wyglądać szałowo.
    
    Zaśmiałyśmy się obie. Małgosia chwyciła za rączkę szuflady biurka i otwierając ją trochę zawstydzona powiedziała:
    
    - Tylko się nie śmiej…
    
    Oniemiałam. W środku w idealnym porządku urządzone było paznokciowe królestwo: lakiery i akryle najlepszych marek, tipsy, toniki, kremy, waciki, pilniki, oliwki, cyrkonie, balsamy… no, czego tam nie było.
    
    - Full profeska – pochwaliłam. – Gdzie znajdę cennik?
    
    - Dla naszych stałych klientów dzisiaj pracujemy gratis! – Małgosia nie wychodziła z roli.
    
    Przyznała, że ostatnio zupełnie nie miała okazji, by poza swoimi paznokciami zrobić coś więcej. Dlatego moja obecność tak ją cieszyła. Pochwaliła moje dłonie. Przyznałam się do południowej wizyty w nail-barze co ...
«12...4567»