Mój Bi-zon (część 2)
Data: 18.10.2019,
Kategorie:
Blondynki,
Lesbijki
Oral
Masaż Erotyczny,
Autor: pandea
... skwitowała szczerym śmiechem. Jak nietrudno się domyśleć od razu zauważyła masę niedoróbek. Moja decyzja o wyborze koloru, a jakże, krwisto-czerwonego wyraźnie wprawiła ją w jeszcze lepszy nastrój. Ujęła moją prawą dłoń, delikatnie ale stanowczo. Ja automatycznie przymknęłam oczy.
Nie rozmawiałyśmy dużo. Jej bliskość, delikatny zapach perfum i skupienie wytworzyły swoisty kokon, w którym zanurzyłam swoje zmysły. Podziwiałam jej dokładność i staranność. Każdorazowe zetknięcie naszych dłoni wprawiało mnie w coraz przyjemniejszy, nieznany dotąd stan. Gdy je ujmowała to miałam wrażenie, że celebruje ten moment, chłonie ciepło i fakturę mojej skóry. Początkowe głaskanie, które wzięłam za formalność, stawało się czymś więcej… jakby zaproszeniem.
Co jakiś czas nasze spojrzenia spotykały się na chwilę, jakby szukając aprobaty i akceptacji całej sytuacji. Po chwili Małgosia wracała do pracy. Nasze twarze były blisko, czuć było ciepło oddechów. Coraz bardziej walczyłam z narastającym, zaskakującym podnieceniem. Jednak kontekst całej sytuacji sprawiał, że czułam się nieswojo. Co tu się dzieje???
W pewnym momencie Małgorzata poprosiła, bym przytrzymała dłonią jej włosy. Były bujne, długie i niesamowicie miękkie. Nie miała spinki, ja z resztą też nie, a trochę przeszkadzały w całym ...
... rytuale. Naiwnie spełniłam prośbę. To sprawiło, że znalazłam się jeszcze bliżej niej, jej twarzy… Przez chwilę pracowała w skupieniu. Dla wygody oparłam rękę na jej ramieniu. Dłoń musnęła policzek.
Zastygłam. Małgosia podniosła głowę.
Patrzyła na mnie. Ja na jej usta. Ona na moje usta. Ja szukałam jej wzroku. Ona błądziła swoim po mojej twarzy.
Trwało to chwilę. Albo całą wieczność.
Zacisnęłam swoje uda. Ona ścisnęła moją dłoń.
Moje usta się rozchyliły. Już miałam powiedzieć:
- Ja…
Małgosia nie dała mi dokończyć. Jej wargi przylgnęły do moich. Zastygłam. Trwało to milisekundy. Chyba. Po chwili, nie czekając na moją reakcję jej język zaczął szukać kontaktu z moim. Zakręciło mi się w głowie. Działałam jak na autopilocie. Już… już miałam oddać pocałunek, gdy z głębi mnie doszło mnie wołanie mojego zdrowego rozsądku.
„O ja pierdole!”
Oderwałam usta od ust Małgorzaty. Ta też trochę oszołomiona próbowała ogarnąć myśli. Zerwałam się z fotela i w amoku wybiegłam z pokoju, zupełnie nie słysząc jej wołania. Zbiegając po schodach w głowie miałam mieszankę podniecenia, zaskoczenia, strachu, niepewności. Ale przede wszystkim podniecenia. Zajebistego podniecenia.
„Kurwa, kurwa, kurfaaaaa…”
Jak ja się jutro wyspowiadam laskom w pracy z tego jednego, niepomalowanego paznokcia?