Smarkacz
Data: 19.11.2023,
Kategorie:
wakacje,
przygoda,
Nastolatki
młody,
Autor: KigaN
... tego, co ja chciałam powiedzieć.
Ojciec powiedział:
- Nie ma to jak domowy obiad. – Spoglądając na mnie.
Chyba mu smakowało, mnie też, ale było mi wstyd, bo ja potrafiłam tylko obrać ziemniaki. Obiecałam sobie, że muszę się nauczyć gotować.
Był kolejny piękny dzień.
- Idźcie sobie nad wodę, my posprzątamy po obiedzie – powiedziała mama.
Pytałam się młodego, gdzie on nauczył się gotować. Zdziwiony spojrzał na mnie mówiąc:
- Mama przychodzi z pracy później, niż ja ze szkoły, to przeważnie ja dla nas gotuję.
Teraz, gdy był tata, to dopiero po dwóch dniach udało się nam niepostrzeżenie wymknąć do domku dziadka. Byliśmy nadzy na łóżku w akcji, a wtem otwierają się drzwi i wchodzi dziadek.
- Przepraszam – powiedział i wyszedł.
Ubraliśmy się szybko, ale jego już nie było, ani przed domkiem. Wróciliśmy do domu. Bałam się, że powie rodzicom.
Dziadek przyszedł do nas przeszło godzinę później, mama prosiła żeby z nami został na kolacji. Chciała żebym jej pomogła. Tym razem nie szukałam żadnej wymówki, chciałam się czegoś nauczyć. Zaglądałam na zewnątrz, bojąc się, że dziadek powie ojcu. Wszyscy troje ojciec, dziadek i młody rozmawiali, śmiali się. Gdy wyszłam do nich, to siedział tylko sam dziadek.
- Gdzie oni są? – zapytałam.
- Poszli zobaczyć do mnie, co tam jest z tą wodą, bo tak powoli spływa. - Dodając:
- Wiesz, że ja się na tym nie znam.
Dziadek kosił nam zawsze trawę, a ojciec robił mu różne naprawy. Ma złote rączki – mówiła zawsze ...
... babcia.
- Dobrze zrobiłaś, tamten nie był dla ciebie – odezwał się dziadek.
O czym on mówi? Nie od razu dotarło to do mnie. Pomyślałam, że z moim chłopakiem to ojciec nawet nie porozmawiał, a z młodym poszedł coś naprawiać. Teraz dopiero skojarzyłam, o co chodziło dziadkowi.
- Ale on jest ode mnie o całe dwa lata młodszy.
Uśmiechnął się mówiąc:
- Babcia była dziewczyną mojego starszego brata, a ja dla niej byłem "smarkaczem" – tak mnie nazywała. Zakochaliśmy się w sobie i byliśmy całe życie szczęśliwi – stwierdził dziadek.
Przyszedł ojciec z młodym, wszyscy spędziliśmy bardzo miły wieczór, dziadek o nas nawet nic nie wspomniał.
Następnego dnia dziadek przyszedł zapytać się mamę, czy jej ma coś przywieźć ze sklepu. A mnie po cichu tak, że nikt nie słyszał powiedział:
- Zostawiłem wam otwarte, przed 17 nie wrócę.
Ucałowałam go w policzek. Widział to młody, popatrzył tak choćby był zazdrosny. Powiedziałam mu, że to było za to, że jest otwarte i do 17 wolne.
Ojciec musiał jechać do pracy, mieliśmy już też jechać do domu. Na stoliku leżał list od mojego chłopaka. Przyszedł wcześniej na domowy adres, a mama mi go dopiero teraz dała. Przeczytałam. Mama patrzyła na mnie.
- Wiesz? – zapytałam mamę.
- Tak, spotkałam jego mamę, cieszyła się, że zostanie babcią.
- A mógł być twój – dodała.
Jego była dziewczyna powiedziała mi kiedyś, że i tak mi go odbije. Życzę jej z nim szczęścia, bo ja, nie byłabym z nim szczęśliwa.
Zachmurzyło się było ...