Kryzys tożsamości (VII) - Nie-zwyczajna przysługa
Data: 25.11.2023,
Kategorie:
intryga,
bdsm
zemsta,
małżeństwo,
dwie kobiety,
Autor: CichyPisarz
... pośladek. Były już lżejsze, ale to on chciał mieć ostatnie zdanie. Przyglądał się poruszającej się skórze, próbował odnaleźć w czerwienią tych się plamach jakichś kształtów, ale to trzon opleciony czerwonymi elementami warg sromowych, dostarczał mu teraz najtrafniejszych bodźców. Oparł dłonie na dwóch lędźwiach, wypchnął biodra i podziwiał, jak to on - ogier wbija się rozkoszną dziurkę. Taki seks był spełnieniem jego pragnień.
Pół godziny później już ubrani małżonkowie wyglądali jak tysiące par w trakcie codziennego życia. Marlena wkomponowała głowę w tors męża, który obejmował ją ramieniem, on gładził ją po plecach. Leżeli w salonie na kanapie i oglądali film "Skazani na Shawshank". Tim Robbins świetnie odegrał rolę Andy'ego. Oboje małżonków nie wyobrażało sobie innego aktora jako bohatera - uciekiniera. Co lepsze, kiedy pojawiła się postać Kapitana Byrona Hadley'a długo dyskutowali nad tym, czy Marlena wytrzymałaby spotkanie z takim sadystą. Wyobraziła to sobie i przeszły ją nieprzyjemne ciarki. Nie chciałaby go poznać w Sali Głównej, a tym bardziej na "prywatnej" wizycie. Mąż kilka razy natrząsał się z niej i wątpił w jej siłę ducha, ale chyba zupełnym przypadkiem zakończył temat kapitana - sadysty, kiedy w Marlenie wzrastał już gniew i miała spytać, jak on by przetrwał chociaż dzień w takim więzieniu. Na szczęście Kamil zmienił temat na nie będący drażliwym dla nikogo.
- Chcesz herbatę? - zaproponowała, kiedy na ekranie pojawiła się pierwsza reklama.
- Chętnie ...
... - odpowiedział pogodnym rozluźnionym głosem.
Marlena odkleiła się od torsu partnera i poczłapała do kuchni.
Nie rozmawiali o tym, co działo się w sypialni, zostawili to za sobą, wrócili do codzienności. Po takich ekscesach oboje byli nasyceni i zadowoleni.
KILKA TYGODNI PÓŹNIEJ
Kamil kolejny dzień dawał odczuć wszystkim domownikom zły humor. Był jakiś rozdrażniony i nadwrażliwy na jakiekolwiek pytania. Marlena nie chciała być wścibska, miała świadomość tego, że ustalili kiedyś pewne zasady i o "robocze spotkania" wzajemnie się nie wypytywali. Ona przestrzegała tej reguły, mąż miał z tym pewne problemy. Marlena chyba pierwszy raz posunęła się za daleko, ale nie miała takiej intencji. Po prostu chciała spytać Kamila o ogólne samopoczucie, żadne tam szczegóły czy relacje.
- Coś poszło nie tak? - zagadnęła, kiedy przechodząc z kuchni do salonu po opróżniony kubek po kawie.
- Książkę piszesz? - odburknął.
- Nie. Tylko wyglądasz na przybitego - powiedziała głosem pełnym szczerej troski.
Widać było, że zastanawiał się nad czymś, coś rozważał, ale finalnie postanowił uparcie dusić to coś w sobie.
- Nieważne - machnął ręką, nie odrywając oczu od ekranu telewizora.
- Już wiesz? Powiedział ci, czy..? - urwała zdanie Katarzyna, bo dostrzegła na twarzy przyjaciółki obraz niczego nieświadomej żony.
- Co wiem? O co chodzi?
- O Kamila - rzuciła.
- Ale co masz na myśli? - spojrzała poważnie w przepiękne oczy prezeski.
- Dał ciała, plamę, przegiął - ...