Kryzys tożsamości (VII) - Nie-zwyczajna przysługa
Data: 25.11.2023,
Kategorie:
intryga,
bdsm
zemsta,
małżeństwo,
dwie kobiety,
Autor: CichyPisarz
... wyrzuciła swobodnie z szybkością karabinu maszynowego dziwnie podekscytowana Katarzyna. - Użył co prawda słowo bezpieczeństwa, ale też obraził jedną z szanowanych pań, która go ostatnio wynajęła. W pewnych kręgach jest już spalony, tym bardziej, że działa w branży od niedawna.
- Ja jestem niewiele dłużej - bagatelizowała newsa Marlena. - Wszystko się z czasem rozejdzie i ułoży.
- Ale ty jesteś wyjątkowa. On nie - wyznała pewną prawdę, którą znali chyba wszyscy. - Zresztą ty szybko przeobraziłaś się w profesjonalną maszynę do dawania rozkoszy - zaśmiała się przyjaciółka - A on jest raczej przeciętny. Przynajmniej tak się mówi - podzieliła się plotkami.
Marlena nie protestowała, Katarzyna nie chciała myśli rozwijać. Obie rozmówczynie miały świadomość o zajmowanych w Klubie pozycjach i posiadanej renomie. Rankingi miały najwyższych lotów, dzięki temu też zarobki, a ilość prezentów, jakie zgarniały, powodowały zazdrość pozostałych pań biorących udział w piwnicznych zabawach, zresztą nie tylko w piwnicznych. Przyjaciółki raz na jakiś czas korzystały z indywidualnych sesji w domu klienta, wtedy były wychwalane pod niebiosa, a gratyfikacje były jeszcze bardziej wartościowe.
- Dobra! Albo mów o co chodzi, albo spadaj - pozwoliła sobie na taką uwagę, bo dobrze znała towarzyszkę. Po drugie, wydźwięk słów był poniekąd żartobliwy, a Marlena wiedziała, że Katarzyna zrozumie intencje.
- Wiesz, powiedział trochę za dużo - pozwoliła sobie na ogólnik.
Marlena nie ...
... domyśliłaby się tego, czego dowiedziała się za sprawą mentorki. Kamil nie dość, że odmówił ważnej i szanowanej figurze w światku klubowiczów pewnej czynności, to jeszcze nie omieszkał tego skomentować dość problematycznymi słowami. To, że odmówił penetrowania jego odbytu, zawieszonym na szelkach na biodrach kobiety dildo, jeszcze może by uszło, tym bardziej, że wcześniej użył słowa bezpieczeństwa. Ale odmowa, plus nazwanie kobiety "zboczonym grubym babskiem", zamknęło przed nim sporo drzwi i skazało go na czasową banicję gdzieś na obrzeżach sekretnego świata erotycznych perwersji, stał się renegatem.
To był już ten czas kryzysu w ich związku, kiedy żona z satysfakcją pomyślała sobie - "I dobrze mu tak. Mali chłopcy bawią się w piaskownicy, nie tam gdzie duzi".
Losy ludzkie bywają przewrotne i kierowane na różne tory. Nic nie trwa wiecznie - mówi się bardzo często i jakże prawdziwe były to słowa w odniesieniu do małżeństwa Marleny i Kamila.
Sielanka po tym jak za sprawą intrygi Katarzyny, w piwnicy jej domu, poznali swoje mroczne sekrety, trwała niespełna dwa lata.
Pierwsze pół roku było cudowne. Trzeba było przyznać, że małżonkowie, jak i ich częsta towarzyszka - wszyscy, czuli się jak zauroczeni nową pasją nastolatkowie. Spotykali się, żartowali, uprawiali seks, który nie dość, że był wyrafinowany, pełen klasy i pomysłu, to jeszcze stanowił dla nich źródło satysfakcji. Tworzyli prawdziwy trójkąt, zdawałoby się nierozerwalny, któremu nic nie zagraża.
Drugie pół roku ...