Kryzys tożsamości (VII) - Nie-zwyczajna przysługa
Data: 25.11.2023,
Kategorie:
intryga,
bdsm
zemsta,
małżeństwo,
dwie kobiety,
Autor: CichyPisarz
... trójkącie, ale też chciała mieć męża tylko dla siebie, a nie ciągle się nim dzielić. Potrzebowała czułości, zainteresowania, gorących spojrzeń i pieszczot, tych najzwyklejszych, o które domaga się miesiącami. Zaczęła tęsknić za łóżkową nudą i rutyną, ale tą ich małżeńską, która może nawet kiedyś przeszkadzała. Niestety Kamil tylko wciąż i wciąż umawiałby się na schadzki w domu jej przyjaciółki lub uprawiał seks odgrywając władcę jej ciała, zmienił się.
Marlena już nie raz dyskutowała o tym z Katarzyną, dla której też sytuacja przestała być komfortowa. Od dawana dzieliły się nie tylko facetem, ale także najskrytszymi myślami. Obie miały poczucie znużenia, wręcz znudzenia naleganiami Kamila, który czuł się ich zarządcą, zapominając o tym, że to one mają tu najwięcej do powiedzenia.
- Mam już dość, rozumiesz?
Marlena przed chwilą zwierzyła się Katarzynie z gnębiących ją myśli. Marlena została na noc u przyjaciółki. To był wieczór, w którym małżonkowie pokłócili się i to dość poważnie. Powód jak zwykle był ten sam - seks. Powód ten sam, przyczyn kłótni było jednak więcej.
- Już nic nas nie łączy tylko seks - żaliła się Marlena. - Prawie nie rozmawiamy, wspólnie robimy tylko zakupy i się kłócimy. Sama widzisz, że on by tylko się bzykał, a resztą to już mam się zajmować tylko ja...
Kilka kolejnych minut, kobieta wylewnie opowiadała o całej tej sytuacji i swoich spostrzeżeniach, które dla Kamila były miażdżące.
- Ostatnio już przeholował. Nie chciałam się zgodzić ...
... na spotkanie u ciebie - spojrzała w oczy Katarzyny i wyczytała pełne zrozumienie dla takiego kroku - a on wciąż się pieklił, że w zeszły weekend też tak było. Wiesz co mi powiedział? - tylko spojrzała na twarz przyjaciółki zdradzającą pełne zainteresowanie i ciekawość - "To ty tutaj sobie siedź, ja sam do niej pojadę".
Marlena kolejny raz spojrzała badawczo na przyjaciółkę, która niespodziewanie się roześmiała, prawie parsknęła.
- Że co? - nie dowierzała. - Nawet bym go nie wpuściła.
- A... był, chciał się z tobą spotkać?
- Nie wiem - wzruszyła ramionami. - Byłam pół dnia na zakupach, a później w teatrze z tym gogusiem z działu marketingu. Nalegał już chyba setny raz, chciałam mieć to z głowy. Nie było mnie w domu - podsumowała. - Ale nawet gdyby, nic by nie wskórał - zaśmiała się ciepło i bardzo głęboko spojrzała Marlenie w oczy. - Wiesz, że bez ciebie to niemożliwe - objęła ją i przytuliła, jak na najlepszą przyjaciółkę przystało.
Rozmowa w sypialni Katarzyny trwała jeszcze ponad godzinę, aż obie kobiety po seriach dziesiątków ukrywanych ziewnięć wreszcie zasnęły.
Miesiąc później małżonkowie postanowili się rozwieść. W sumie postanowiła o tym Marlena, on nie sprzeciwiał się takiemu rozwiązaniu. Jedyne czego szczerze żałował to utraty dwóch wspaniałych kochanek, bo o Marlenie już od dawna nie myślał jak o żonie. Był jednak przekonany, że nadrobi sobie w świecie klubowych zabaw. Nawet jako uległy, a wizja przyszłości, w której to on będzie rządził ciałami ...