1. Kryzys tożsamości (VII) - Nie-zwyczajna przysługa


    Data: 25.11.2023, Kategorie: intryga, bdsm zemsta, małżeństwo, dwie kobiety, Autor: CichyPisarz

    ... kobiet, napędzała go do wyplątania się z ograniczeń wynikłych z życia w związku. Marlenie było tylko przykro z jednego powodu - Kamil przystał na jej propozycję, bez najmniejszego żalu czy próby namówienia jej na naprawę relacji. Chyba masz rację - zgodził się, kiedy żona podsunęła mu takie rozwiązanie. Nawet nie pytał o to, co będzie z Dominiką.
    
    KILKA MIESIĘCY PÓŹNIEJ
    
    - Cześć! Tu Kamil. Możemy pogadać? - rozbrzmiał pogodnie brzmiący głos mężczyzny z głośnika domofonu, którego dźwięk wyrwał Katarzynę z pracy nad jakimiś analizami rynku pracy.
    
    - Cze..ść! - odpowiedziała zdziwiona. - Co ty tu..?
    
    - Nic. Chcę pogadać. Otwórz - wszedł jej w słowo, prosząc grzecznie, ale zdecydowanie.
    
    Zaproponowała nieproszonemu gościowi kawę, po czym podała aromatyczną świeżo mieloną w ekspresie kenijską mieszankę ziaren. Milczeli, kiedy upili pierwsze łyki przyjemnie ciepłego płynu. Katarzynę krępowała ta cisza, ale była na tyle przytomna, że nie próbowała rozpoczynać dyskusji, nawet o pogodzie. Niejedna osoba czułaby się zobligowana do bycia przykładnym gospodarzem, ona miała gdzieś konwenanse, to on po coś tu przyszedł i zabierał jej cenny czas.
    
    - Jak tam leci...beze mnie? - rozpoczął trochę niepewnie.
    
    - W sumie, nie zauważyłam różnicy - docięła mu.
    
    - Widujecie się?
    
    Oboje wiedzieli o kogo chodzi. Żałosny jesteś - pomyślała.
    
    - Czasem, w firmie - skłamała znudzonym głosem.
    
    - Chodzicie na spotkania Klubu? - rzucił pytanie z innej beczki.
    
    - Kamil - zwróciła uwagę ...
    ... - o co ci chodzi? Nie mam teraz czasu. Jak widzisz pracuję - spojrzała na pliki dokumentów rozłożonych na jadalnianym stole. Nie miała ochoty z nim gawędzić, tym bardziej dzielić się z nim informacjami z prywatnego życia.
    
    - Dobra - przyznał się tym słowem, że nie koleżeńskie odwiedziny były jego celem. - Pomożesz mi?
    
    Spojrzała na niego z ukrywaną pogardą. Musiała się kontrolować, by nie zabarwić słów kpiną.
    
    - Mów, o co chodzi? Jak zrobisz to choć trochę szybciej niż ustępujące lodowce, może się zastanowię.
    
    Docenił żart ruchem kącików ust, ale wciąż nad czymś myślał. Kamil otwarcie poprosił gospodynię, by ta pomogła mu wkupić się ponownie w łaski Klubu, by mógł brać udział w seansach. Wyraził skruchę co do tego, co się stało kilka miesięcy temu. Myślał, że po dwóch, trzech miesiącach klubowym menadżerom - opiekunom uległych przejdzie foch i w końcu go przywrócą do aktywnego uczestnictwa w zleceniach. Przeprosił przecież klientkę, zwrócił honorarium, ukorzył się przed mocodawcami, a tu dalej nic, zleceń jak nie było, tak nie ma.
    
    - Nie chcę się w to mieszać. Henryk jest wrażliwy na takie gierki - podsumowała chłodno.
    
    - Myślisz czasem? O nas? - zmienił nagle temat, jakby poprzedni był tylko pretekstem do spotkania, jego oczy zmieniły sposób patrzenia.
    
    - Jakich nas?
    
    - No o tobie i o mnie. Wiele razy mówiłaś, że jest wspaniale - wyjaśnił, a jego ciało lekko pochyliło się w kierunku prezeski.
    
    - Hę???
    
    - Nie mówiłem ci tego ze względu na... - urwał myśl, ...
«12...171819...45»