Kryzys tożsamości (VII) - Nie-zwyczajna przysługa
Data: 25.11.2023,
Kategorie:
intryga,
bdsm
zemsta,
małżeństwo,
dwie kobiety,
Autor: CichyPisarz
... Zamyślona położyła się na boku, opierając ramię łokciem na materacu, a głowę na dłoni tak, by podziwiać niewyraźny profil przyjaciółki.
- Kochaj się ze mną - wyszeptała wpatrzona w twarz leżącej obok.
Katarzynę zaskoczyła taka prośba, ale zauważyła kłębiące się w oczach Marleny emocje i uczucia. Mimo, że zabawiały się w piwnicy i nawet kilka razy szczytowały, nie mając teraz ochoty na seks, nie powiedziała nawet słowa sprzeciwu. Obróciła się w stronę partnerki i po przedłużającym się wzajemnym spojrzeniu wyszeptała czule:
- Chodź tu.
Głowa Marleny zbliżała się powoli. Pierwsza musnęła wargi oczekującej tego partnerki.
- Kochaj się ze mną - dodała Marlena, choć przyjaciółka już jasno wyraziła swoje zdanie, a jej ciało zaczęło drżeć z nadmiaru emocji, które teraz przebiegały po całym jej ciele w formie dreszczy.
- Yhym - wyszeptała mentorka, kiwając głową.
- Proszę, kochaj się ze mną - powiedziała znowu głosem pełnym żałości, bólu, radości i ciepła, jakby do tej pory słyszała tylko odmowę, jakby nie słyszała odpowiedzi kochanki.
Dopiero kiedy rozpostarte palce dłoni Katarzyny objęły policzek partnerki i oplotły jej kark, przyciągając i utrzymując głowę w jednym miejscu, a usta nie pozwoliły już na wypowiedzenie choćby jednego słowa więcej, obie zatraciły się w czułościach. Tym razem nie uprawiały seksu, a najczystszą w ich mniemaniu miłość. Zmysły szalały, ciała wiły się i kleiły do siebie, a wyobraźnia potęgowała doznania. Ich usta rozłączały się tyko ...
... wtedy, kiedy pieściły oralnie cipki, choć i tak zanim się sobie rewanżowały, zawsze namiętnie się całowały, a smak ich kobiecości dopełniał rozkosz, po którą wkrótce sięgnęły razem w tym samym momencie, pocierając wzajemnie sromy i nerwowo dysząc stykającymi się ustami, przez które wydychały gorące od erotycznej energii powietrze. Nie mogły się nadziwić pięknu całego zbliżenia. Przez chwilę zapomniały o całym świecie.
- Kocham cię - szepnęła Katarzyna do ucha wtulonej w jej szyję Marleny. Usłyszała w odpowiedzi identyczne słowa, ale opatrzone jeszcze dodatkowo pocałunkiem w okolicy obojczyka. Obie czuły dotyk splecionych pod kołdrą ud na sromach.
Leżały jeszcze długo i tym razem wspominały scenę finałową z piwnicy.
- Miałam pomysł by zaprosić tę panią, którą zwymyślałeś, ale uznałam, że nie potrzebne nam dodatkowe towarzystwo - stojąc obok spętanego, zapowiadała zbliżającą się atrakcję.
Kamil domyślał się, co się szykuje, nawet był tego pewny, że doświadczy najgorszego. Jeszcze liczył na oznaki litości, może tylko go straszyły - myślał, ale kiedy kobiety zaczęły się licytować, która dostąpi wątpliwej przyjemności przeprowadzenia inicjacji, przestał żyć mrzonkami. Nie wierzył, że to się działo. Katarzyna zapięła pas z dość naturalnie wyglądającym członkiem. Jego kształt, rozmiar i kolor były tak prawdziwie przypominające prącie, że przez chwilę myślał, że go komuś odcięły. Bał się, choć tego nie okazywał.
- Najpierw wypróbuję na tobie - zwróciła się do Marleny ...